Marek Saganowski: Na miejscu naszych kibiców też bym zszedł z trybun

Marek Saganowski zaliczył krótki występ w meczu o Superpuchar, ale po ostatnim gwizdku sędziego nie krył rozgoryczenia zarówno wynikiem, jak i postawą legionistów.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Wszyscy przeżywamy tę porażkę. Ona musi być ciosem na orzeźwienie - nie tylko dla zawodników, ale dla każdego, który kocha ten klub. To co widzieliśmy w piątek nie powinno mieć miejsca. Legii nie przystoi przegrywać w takim stylu - stwierdził Marek Saganowski.36-latka nie zdziwił nawet gest kibiców Wojskowych, którzy przedwcześnie opuścili trybuny i nie zobaczyli bramki Michała Żyry. - Ja na ich miejscu też bym wyszedł, widząc co się dzieje na boisku - przyznał.
Czy tak słaby występ na inaugurację nowego sezonu może oznaczać, że Legia potrzebuje wzmocnień? - Możliwe, że tak. Na jakich pozycjach? To już nie do mnie pytanie. W tych sprawach powinien się wypowiadać trener. Ja mam swoją opinię, ale zostawię ją dla siebie - oznajmił Saganowski.

Forma Legii może niepokoić zwłaszcza w kontekście nadchodzącego dwumeczu II rundy eliminacyjnej Ligi Europy z FC Botosani. - Zobaczymy co przyniesie przyszłość. W Superpucharze na pewno nie wyglądało to tak jak powinno, było po prostu źle. Mamy teraz niecały tydzień, by dobrze przygotować się do następnego spotkania, bo zespół rumuński na pewno tanio skóry nie sprzeda - zakończył.

Dusan Kuciak: Nadal uważam, że to my oddaliśmy mistrzostwo Lechowi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×