Łukasz Trałka: Piast mnie bardzo zaskoczył, ale i tak jest do złapania

Po sześciu ligowych zwycięstwach z rzędu Lecha czeka największe wyzwanie w ostatnich tygodniach - wyjazdowe starcie z liderującym Piastem. Łukasz Trałka podkreśla szacunek dla gliwiczan, ale jego zdaniem atuty mistrza Polski okażą się przeważające.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Ekipa Radoslava Latala nie była wymieniana w gronie faworytów do najwyższych lokat i na początku sezonu jej wyniki przyjmowano z przymrużeniem oka. Minęło jednak dwadzieścia kolejek, a Piastunki wciąż radzą sobie świetnie i z dorobkiem 42 oczek bardzo pewnie zajmują 1. miejsce w tabeli.

- Po pierwszych wygranych meczach Piasta sądziłem, że ta drużyna nazbiera punktów, wyszaleje się, a potem - po jednej czy drugiej porażce - wszystko wróci do normy. Jednak w połowie rundy dało się zauważyć, że gliwiczanie, oprócz konsekwentnego zwyciężania, po prostu nieźle grają w piłkę. Wtedy byłem już pewien, że ich dogonienie wcale nie musi być łatwe, choć nadal ich dorobek budzi we mnie zaskoczenie - przyznał Łukasz Trałka.

Podopieczni Jana Urbana są jednak w niesamowitym gazie i nawet przed wyjazdowym pojedynkiem z liderem zachowują dużą pewność siebie. - Nadal uważam, że Piast jest do złapania i przeskoczenia - dodał kapitan Kolejorza. - Teraz już wszyscy doceniają zespół z Gliwic, lecz jestem zdania, że to my mamy lepszy zespół i trzeba to tylko udowodnić na boisku - wtóruje mu Darko Jevtić.

Lech ma za sobą serię sześciu zwycięstw z rzędu, ale piłkarze z Górnego Śląska też mogą się czuć mocni, zwłaszcza że w pierwszym starciu obu ekip, które odbyło się 23 sierpnia w Poznaniu, triumfowali 1:0. Decydującą bramkę zdobył wtedy Kamil Vacek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×