Torino w dołku i dopiero na 14. miejscu, ale Kamil Glik zapewnia: Jesteśmy na właściwej ścieżce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Torino FC miało w tym sezonie powalczyć o awans do europejskich pucharów, tymczasem na półmetku rozgrywek zajmuje dopiero 14. pozycję (ma jedno zaległe spotkanie) i zmaga się z poważnymi problemami w ofensywie.

W tym artykule dowiesz się o:

Tak niska lokata z pewnością nie odpowiada dużemu potencjałowi Torino FC. Klasowymi piłkarzami są nie tylko stoperzy Kamil Glik i Nikola Maksimović, ale też pomocnicy Bruno Peres, Marco Benassi, Daniele Baselli czy Davide Zappacosta oraz napastnicy Fabio Quagliarella i Andrea Belotti.

W minionych sezonach turyńczycy nie mieli silniejszej kadry, a mimo to osiągali znacznie lepsze wyniki - awansowali do Ligi Europy, w której wyszli z grupy. Udział w rozgrywkach międzynarodowej przeszkodził Bykom w skutecznej walce o czołowe lokaty na krajowym podwórku, ale mimo to zespół w edycji 2014/2015 zajął niezłe 9. miejsce w tabeli Serie A. Teraz po porażkach z Udinese (0:1), Napoli (1:2) oraz Empoli (0:1) jest dopiero 14!

Skąd tak słabe wyniki Torino? - Brakuje nam spokoju, który często okazuje się kluczowy. Znów stworzyliśmy sobie wiele dogodnych sytuacji i znów nie potrafiliśmy ich wykorzystać - analizuje Kamil Glik, cytowany przez tuttomercatoweb.com. - Wpadliśmy w dołek, ale jestem pewny, że z niego wyjdziemy. Występ z Empoli pokazał, że nadal jesteśmy na właściwej ścieżce. Nie ma powodów, by rozpaczać, trzeba się natomiast dobrze przygotować do pojedynku z Frosinone - tłumaczy.

- Najważniejsze, byśmy pozostali zjednoczeni - dodaje kapitan zespołu ze stolicy Piemontu. Czy Torino przystąpi do rundy rewanżowej w tym samym składzie, nie jest przesądzone, ponieważ Maksimoviciem bardzo poważnie interesuje się SSC Napoli. Pojawiły się już nawet doniesienia, że kluby są krok od osiągnięcia porozumienia na poziomie 20-25 mln euro.

Legioniści królami polowania. "To są bardzo okazyjne transfery"

Źródło artykułu:
Komentarze (0)