Podbeskidzie Bielsko-Biała chce przełamać fatalną domową serię. "Ten stadion kiedyś był twierdzą"

Podbeskidzie Bielsko-Biała jest jedyną drużyną, która w tym sezonie nie wygrała meczu u siebie. W starciu z Lechem Poznań bielszczanie chcą przełamać fatalną serię. - Pamiętam, że ten stadion był twierdzą nie do zdobycia - przyznał Marek Sokołowski.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Podbeskidzie Bielsko-Biała w tym sezonie rozegrało dziesięć spotkań na swoim stadionie. Pięć z nich zakończyło się remisami, a w pozostałych pięciu lepsze były drużyny przyjezdne. Tak złej passy w domowych pojedynkach Górale nie mieli jeszcze nigdy w historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. W pierwszym w tym roku meczu ligowym bielszczanie zmierzą się z Lechem Poznań i zapowiadają walkę o przełamanie fatalnej serii.

Górale w pamięci mają ostatni sparing w okresie przygotowawczym, kiedy to na swoim terenie pokonali 4:1 Koronę Kielce. - Czekamy na to spotkanie u siebie. Chcielibyśmy w końcu odczarować własny stadion. Sparingowe spotkanie z Koroną Kielce pokazało jakieś pozytywy. Chcielibyśmy bardzo, by stadion był naszym sprzymierzeńcem. Do tej pory, mimo najszczerszych chęci i wysiłku to się nie udawało - stwierdził trener Robert Podoliński.

- Pamiętam, że bielski stadion był twierdzą nie do zdobycia. Koledzy, którzy w lecie dołączyli do Podbeskidzia tego jeszcze nie zaznali. Nie wygraliśmy w tym sezonie u siebie i na pewno będziemy chcieli to zmienić, żeby nasz stadion był trudnym terenem i będziemy do tego dążyć. W sparingu z Koroną Kielce pokazaliśmy, że to są jakieś zabobony. Gramy, żeby wygrać i u siebie gra nam się lepiej niż na wyjazdach - dodał kapitan Podbeskidzia, Marek Sokołowski.

Zadanie nie będzie łatwe, gdyż Lech Poznań w poprzedniej kolejce rozbił 5:2 dobrze grającą Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. - Mamy szacunek do rywala, ale nie boimy się Lecha. Trener przygotuje odpowiednią taktykę i konsekwentna realizacja tego planu nam ułatwi. Będzie duża walka, bo jeżeli gra się z takim zespołem, mistrzem Polski, to cechy wolicjonalne muszą być większe niż u przeciwnika. Nie możemy się doczekać tego pojedynku - przyznał Sokołowski.

Bielszczanie będą chcieli nie tylko przełamać fatalną domową serię, ale również zrehabilitować się za wysoką porażkę w Gdańsku. Zespół motywował nawet wiceprezes Tomasz Mikołajko. - Jest mobilizacja i rola prezesa była bardziej taka, by zmotywować zespół. Nic strasznego się nie dzieje, jest następny mecz. Fajnie, że tak szybko, bo można się zrehabilitować - powiedział kapitan bielskiego klubu.

Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechem Poznań rozegrany zostanie 20 lutego, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.

#dziejesiewsporcie: popis Messiego na treningu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×