Stracił nogę, ale nadal chce żyć - były bramkarz Wisły Kraków, Janusz Adamczyk wraca do futbolu

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń
- Na Boże Narodzenie sam sprzątałem. Wszystkie szafki tu wymyłem. Górne też. Brałem małą drabinkę i powoli ścierałem. Nigdzie mi się nie spieszyło, a to zawsze jakiś trening dla mięśni. Okna też umyłem. Nikt mi nie pomagał! Ponieważ często zostaję w domu sam i nie mam co ze sobą zrobić, załatwiłem akwarium. Będę gadał do rybek. Kolega obiecał, że przyniesie mi taką maszynkę. Co 15 minut spod kamienia będą leciał bąbelki. Chciałbym pieska, ale trzeba go zabierać na spacery. Uwielbiam chodzić, ale jeśli się przewrócę, będzie źle. Rok temu poruszałem się tylko na wózku albo o kuli. Zimą szedłem do lekarza. Znajomy otwierał już samochód, a mnie zostały zaśnieżone schody. Zaliczyłem glebę. Zjechałem na plecach do samego chodnika. Trudno mi się powstrzymać przed wyjściem z domu, ale wolę nie ryzykować - zawiesza głos.

Wraca do piłki

Rękę do Janusza Adamczyka wyciągnęli ludzie z Przeboju Wolbrom. Zespół objął Tomasz Kulawik. Obaj panowie znają się jeszcze z pracy w Młodej Ekstraklasie Wisły Kraków.

- Kiedy Tomek zapytał, czy mógłbym mu pomóc, nie wahałem się ani chwili. Całe życie byłem przy piłce, a teraz znów mogę coś robić. Trzeba podziękować za to Kulawikowi i prezesowi klubu - mówi Adamczyk, który dwa razy w tygodniu obserwuje treningi bramkarzy Przeboju i udziela im wskazówek. Pierwsze efekty już są. - Jestem tu miesiąc i jeden chłopak poprawił grę nogami. Muszę mu dać batonika. Zasłużył! - emocjonuje się.
- W praktyce wygląda to tak, że siadam na stołeczku, patrzę i wytykam im błędy. Chłopcy dobrze reagują, chociaż często, ostro ich krytykuję. Po prostu widzą efekty, więc nie mają z czym dyskutować. To bardzo pojętni ludzie - chwali swoich podopiecznych.

Niestety, mimo szczerych chęci i nadludzkiego zapału, pan Janusz nie może podjąć pracy. - Co się będę oszukiwał? Jestem niepełnosprawny. To nie ulegnie zmianie. Zrobię wszystko, by być jak najbardziej samodzielnym, ale noga mi przecież nie odrośnie. Żyję bardzo skromnie i tym się cieszę. W końcu mogę żyć - kończy.

Mateusz Karoń

***

5 marca w krakowskiej restauracji „Biesiada z Hudym Smalcem” odbędzie się dobroczynna impreza. Organizatorzy chcą wesprzeć Janusza Adamczyka dochodami z tego wydarzenia. Koszt wejściówki to sto złotych. Wszystkie informacje znaleźć można na stronie wydarzenia.

Zobacz wideo: Mandrysz: ten mecz kosztował mnie dwa lata życia
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×