Droga na szczyt Łukasza Piszczka

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Podstawowy wówczas prawy obrońca Borussii Dortmund, Patrick Owomoyela, doznał kontuzji i polski zawodnik wskoczył na jego miejsce. Był w tym czasie trochę na uboczu, bo Polacy, myśląc o "polskiej Borussii", w pierwszej kolejności mówili o wschodzącej gwieździe Roberta Lewandowskiego i ulubieńcu publiczności, Kubie Błaszczykowskim. Ale to Piszczek okazał się odkryciem sezonu. Zaliczył 7 asyst, w klasyfikacji "Kickera", był siódmym obrońcą (choć czwartym w zespole). W kolejnym sezonie był już uznany trzecim obrońcą ligi i podstawowym obrońcą reprezentacji Polski.

Z tą bywało różnie. Euro 2012 przyniosło nam jedno z największych rozczarowań w historii. Polska, będąc gospodarzem, mając łatwą grupę, zajęła w niej ostatnie miejsce. Franciszek Smuda zaczynał ustawianie składu od trójki Piszczek - Błaszczykowski - Lewandowski. Różnie można to oceniać, ale pewne jest, że gra przez większość czasu prawym skrzydłem była łatwa do rozszyfrowania dla rywali.

Większość polskich akcji wyglądała podobnie. Piszczek w duecie z Błaszczykowskim przemieszczał się pod pole karne rywala. Z ich perspektywy było to naturalne. Od lat są najbliższymi przyjaciółmi. Mieszkają niedaleko siebie, lubią spędzać razem czas.

- Wcześniej przez dwa lata graliśmy cały czas razem, doskonale wiedzieliśmy gdzie który zagra, świetnie wychodziły nam akcje oskrzydlające. To była rewelacyjna współpraca. Byliśmy bardzo efektywni - opowiadał Piszczek.

- Nic specjalnego nie robiliśmy. Po prostu to wychodziło podczas treningu. Na pewno pomaga fakt, że bardzo dobrze rozumiemy się też w życiu prywatnym - dodawał.

W pewnym momencie statystyki Piszczka zaczęły trochę szwankować. Nie zaliczał już tylu asyst co wcześniej. Ale nic nie działo się bez przyczyny. Operacja, zmiana sposobu gry zespołu. To wszystko zostawiło ślad. Wielki powrót Piszczka nastąpił pod koniec eliminacji do Euro 2016. Piłkarz Borussii rozegrał świetne mecze ze Szkocją i Irlandią, potem był jednym z naszych najlepszych zawodników podczas turnieju we Francji. A dziś przeżywa drugą młodość w Borussii Dortmund. Ma 5 goli i 3 asysty w lidze, w klasyfikacji "Kickera", jest szóstym obrońcą ligi i pierwszym spośród graczy Borussii.

Po niedawnym meczu z Wolfsburgiem strzelił bramkę i zaliczył asysty przy dwóch kolejnych. Przez wiele lat mówiono o ofertach z różnych klubów hiszpańskich i angielskich, ale Polak nie zdecydował się na żaden transfer. Ma dziś 32 lata i 255 meczów w barwach zespołu z Dortmundu. Ma szansę, by stać się jedną z klubowych legend.

Najlepiej chyba jego rolę oddał trener Thomas Tuchel po wspomnianym meczu z "Wilkami": "Kocham go. Nie ma dnia, w którym nie przychodzi do nas z uśmiechem. On jest profesjonalistą, świetnym i rodzinnym człowiekiem. Mam wrażenie, że dobrze czuje się tutaj. Uosabia wszystko to, co wyróżnia Borussię"

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Łukasz Piszczek powinien zostać do końca kariery w Borussii Dortmund?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×