Podczas spotkania ze Śląskiem, pierwszego Wisły przy Reymonta 22 po zimowym kryzysie, fani Białej Gwiazdy mieli zaprezentować nowe, odmienione oblicze. Przez zdecydowaną większość spotkania prowadzili pozytywny doping dla piłkarzy Macieja Stolarczyka i nie zajmowali się rywalami. Nie przez cały mecz potrafili jednak utrzymać nerwy na wodzy.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy trybuna północna, na której mieści się tzw. "młyn", zaintonowała wulgarne przyśpiewki, których adresatem był Krzysztof Mączyński. "Ch** ci na imię! Mączyński, Ty sk***" - niosło się po stadionie".
Czytaj również -> Kibice pięknie przywitali Błaszczykowskiego
Kibice Wisły nie potrafią przebaczyć wychowankowi Białej Gwiazdy tego, że półtora roku temu przyjął ofertę Legii Warszawa i zamienił Reymonta 22 na Łazienkowską 3. Poniedziałkowa wizyta byłego reprezentanta Polski w Krakowie była drugą od czasu "zdrady" i Mączyński został chóralnie zwyzywany po raz drugi.
ZOBACZ WIDEO: Trener Legii nie potrafi się zachować. "Sa Pinto to trochę Jose Mourinho dla ubogich"
- To jest normalne, że oni zachowali się w taki, a nie inny sposób. Spodziewałem się tego. To jest ich sprawa. Ja już zakończyłem temat Wisły. Ja decyduję o swoim losie, a nie patrzę na życie przez pryzmat kibiców i tego, czy mnie będą wyzywali, czy nie - stwierdził Mączyński po spotkaniu.
W styczniu "Mąka" odszedł z Legii i związał się ze Śląskiem Wrocław. Czy brał pod uwagę dołączenie do Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Burligi, którzy w przerwie między rundami wrócili do Wisły, by pomóc przetrwać jej największy kryzys w historii? - Nie było takiej możliwości - uciął.
Mączyński pożegnał się z Legią ze względu na konflikt z Ricardo Sa Pinto. 31-latek jesienią prawie w ogóle nie grał, a w Śląsku szybko wyrósł na jednego z liderów zespołu.
Czytaj również -> Vitezslav Lavicka pod wrażeniem kibiców Wisły Kraków
- W Legii nie grałem nie przez sprawy sportowe. Z każdym dniem będę wyglądał coraz lepiej. Jeśli zdrowie mi dopisze, to nie będę się bał o formę. Trener Lavicka obdarzył mnie dużym zaufaniem. Czuję jego wsparcie i chcę mu się za to odwdzięczyć - przyznał 31-krotny reprezentant Polski.
Śląsk uległ Wiśle 0:1 po golu Błaszczykowskiego. Po tej porażce WKS ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. - Sztuką jest wygrać mecz, nie stwarzając sytuacji bramkowych, a Wiśle się udało. O jej zwycięstwie zadecydował rzut karny. Musimy się z tym pogodzić, ale nie tak to miało wyglądać. W pierwszej połowie kompletnie zawiedliśmy, w drugiej połowie zabrakło nam skuteczności. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w trudnej sytuacji - zakończył Mączyński.