Lech Poznań szybko wyszedł na prowadzenie za sprawą Nikoli Vujadinovicia, a wynik ustalił w drugiej połowie po bramce Christiana Gytkjaera z rzutu karnego. Legia miała problem ze stwarzaniem sytuacji i zaskoczeniem dobrze spisującej się defensywy rywala.
Czytaj również: Adam Nawałka: Kontrolowaliśmy wszystkie działania. Zwycięstwo w pełni zasłużone
- Mogliśmy lepiej kontrolować to spotkanie. Nasza gra wyglądała dobrze do wysokości pola karnego, potem podejmowaliśmy złe decyzje. O wyniku zadecydowały detale. Grały ze sobą dwie czołowe drużyny. Lech nie był zespołem lepszym i nie zrobił wystarczająco dużo, żeby wygrać. Nie stworzył sobie za dużo sytuacji, a drugą bramkę zdobył z rzutu karnego. Szkoda straconych ważnych punktów - powiedział Ricardo Sa Pinto.
Trener Legii Warszawa na konferencji prasowej został zapytany o małą ilość stworzonych sytuacji. Przez cały mecz jego podopieczni oddali tylko jeden celny strzał. - A ile sytuacji stworzył Lech? - odpowiedział. - Proszę zwrócić uwagę, że mieliśmy wiele okazji po stałych fragmentach gry. Zabrakło jakości w polu karnym rywala. Lech też nie miał wielu okazji. Dominowała fizyczna gra. O wyniku zadecydowały proste błędy. Oczywiście musimy grać lepiej i stwarzać więcej okazji. Wiadomo, że z drużyną z czołówki liczba sytuacji jest mniejsza - dodał.
ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W trzech wiosennych meczach Legia zdobyła tylko jedną bramkę i to w dodatku ze stałego fragmentu gry. Gdzie zatem leży problem? - Problemem jest skuteczność. W ostatnim meczu z Cracovią stwarzaliśmy sytuacje, w tym spotkaniu nie było ich za wiele. Podobną ilość miał jednak Lech - kontynuował Sa Pinto.
Legia doznała drugiej porażki z rzędu i jej sytuacja w tabeli nieco się komplikuje. - Oczywiście, że porażka mnie boli. Gdy Legia przegrywa lub remisuje, to sytuacja jest nie do zaakceptowania. Mam jednak dobrych zawodników i będziemy kontynuować naszą pracę - zakończył Ricardo Sa Pinto.
Czytaj również: Bokserski cios, przewrotka Angulo i nieuznana bramka. Górnik Zabrze wygrał z Zagłębiem Sosnowiec