W tabeli II ligi Widzew Łódź zajmuje drugie miejsce. Do prowadzącego Radomiaka Radom traci cztery punkty, ale ma rozegrany o jeden mecz mniej. Celem łódzkiego klubu jest awans do Fortuna I ligi, lecz po serii czterech remisów przewaga nad czwartą w tabeli Elaną Toruń stopniała do dwóch "oczek". Nikt w Widzewie nie wyobraża sobie, żeby klub nie wywalczył awansu, między innymi dlatego przed rundą wiosenną postanowiono zatrudnić trenera mentalnego.
- Detale mentalne mogą decydować o tym, że na boisku piłkarze zachowują się, jakby mieli związane nogi. Trener mentalny jest w stanie tę sytuację zmienić. Dobrym przykładem są skoczkowie narciarscy, którzy potrzebują koncentracji i jak widać po reprezentacji Polski, w ich przypadku praca mentalna dała widoczne efekty. Metody te można obecnie stosować w każdym ze sportów, bo są już od tego fachowcy - przekazał nam Jakub Kaczorowski, prezes Widzewa.
Zobacz także: Leo Messi do końca kariery w Barcelonie. Prezydent klubu zdradza plany Argentyńczyka
Trenerem mentalnym łodzian został Paweł Frelik. - Współpracujemy z jednym z najlepszych trenerów mentalnych w Polsce. Pozwala to skupiać się na niuansach, które powinny mieć przełożenie na końcowy rezultat. Widzę sens tej pracy. Rozmawiam na ten temat z Pawłem Frelikiem bardzo często, ale dostrzegam też różnicę w postawie piłkarzy - w ich zachowaniu i grze - dodał Kaczorowski.
Zatrudnienie trenera mentalnego ma pomóc zespołowi w realizacji przedsezonowych celów. - Jestem zwolennikiem korzystania z nowoczesnych metod zarządzania drużyną. Jednym z takich sposobów jest właśnie praca trenera mentalnego. Uważam, że to dobry kierunek, bo wiadomo, że obecnie w sporcie sfera mentalna może być tym elementem, który daje w rywalizacji przewagę - stwierdził prezes Widzewa.
Zobacz także: Niepewny los Gennaro Gattuso w Milanie. Zwolnienie może kosztować klub miliony
Łódzki zespół okazję do przełamania będzie miał już sobotę, kiedy to w Stargardzie zmierzy się z miejscowymi Błękitnymi. - To są trudne mecze. Drużyny są zdeterminowane. Błękitni znajdują się w tej dolnej strefie, gdzie jest kilka drużyn walczących o punkty i nikomu tej determinacji nie zabraknie. Pamiętamy, jak był przed meczem z ROW-em, który był na ostatnim miejscu w tabeli, a o ile dobrze pamiętam, do tej pory nie przegrała meczu - powiedział trener Radosław Mroczkowski, cytowany przez oficjalną stronę Widzewa.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Odejście Sa Pinto oczyści atmosferę w szatni Legii? "Zniknęła normalność. Tego nie powinien robić żaden trener"