Lotto Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok przełamała złą serię - Zagłębie Sosnowiec pokonane
Jagiellonia Białystok pokonała u siebie 2:1 (2:0) Zagłębie Sosnowiec. Mecz miał niecodzienny przebieg. Goście musieli sobie radzić bez wskazówek wyrzuconego na trybuny trenera. Ponadto 3 razy wykonywali jeden rzut karny.
Spotkanie zaczęło się fatalnie dla gospodarzy. Pierwsza akcja przyniosła rzut wolny dla gości. Szymon Pawłowski dośrodkował w pole karne, a Mateusz Cichocki umieścił piłkę w siatce. Na trybunach zapanowała konsternacja, a po chwili rozległo się gromkie: "Jaga grać, kur** mać". W międzyczasie trwała analiza VAR. Zbigniew Dobrynin długo nie pozwalał na wznowienie, w końcu jednak anulował gola. Wideoweryfikacja orzekła kilkunastocentymetrowy spalony.
Taki cios ostrzegawczy powinien obudzić białostoczan ze snu, ale nic z tych rzeczy. Przez pierwszy kwadrans trwał nieustanny napór przyjezdnych, którego powstrzymanie było nie lada zadaniem. Piłkarze Jagi co i rusz ratowali się faulami, bądź wybiciami na rzuty różne. Po stałych fragmentach gry tworzyło się wiele zamieszania w polu karnym Mariana Kelemena, lecz nie przyniosło to skutku bramkowego, co ostatecznie się zemściło.
W 16. minucie Guilherme Sitya centrował z rzutu wolnego w stronę Tarasa Romanczuka, który był nieprawidłowo zatrzymywany przez jednego z rywali. Arbiter wskazał na rzut karny, a kibice wybuchli radością. Trochę stłumioną, jakby pamiętając o zmarnowanej jedenastce przez "Gui" w ostatnim meczu z Legią (0:3). Tym razem do piłki podszedł jednak Jesus Imaz, zmylił bramkarza i spokojnie uderzył po ziemi.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Anegdoty z szatni Legii. "Hasi skrytykował mnie za sposób chodzenia w szpilkach"Odblokowanie po ponad dwustu minutach bez gola rozluźniło trochę podopiecznych Mamrota. Ich ataki zaczęły się zazębiać, czego efektem była piękna akcja na 2:0. Imaz przejął piłkę na środku boiska, zagrał na skrzydło do Arvydasa Novikovasa, a ten pięknym zwodem zgubił dwóch przeciwników i zewnętrzną częścią buta dograł na głowę Patryka Klimali. Sędzia znowu długo analizował sytuację, podbiegł nawet do monitora (zachodziło podejrzenie zagrania ręką w początkowej fazie akcji - przyp. red.), ale ostatecznie bramkę uznał.
Drugie trafienie gospodarzy wyraźnie podłamało graczy Zagłębia, a trener Valdas Ivanauskas co chwilę kłócił się z arbitrem liniowym. W końcu przesadził i w doliczonym (aż o 9 minut!) czasie pierwszej części wyleciał na trybuny. Co ciekawe, nim na nie się udał, poszedł na parking i zabrał z autokaru zestaw słuchawkowy. Łączność Litwina z ławką rezerwowych na niewiele się jednak zdała, gdyż w drugiej połowie jego drużyna kompletnie nie przypomniała tej z początku meczu.
Jaga natomiast wyszła na kolejne 45 minut skoncentrowana i starała się odpychać zagrożenie jak najdalej od własnej bramki. Ponadto groźnie kontratakowała. Problem w tym, że często brakowało jej dokładności i w ataku rozgrywała piłkę bardzo nerwowo, przez co popełniała głupie straty. Sosnowiczanie nie potrafili jednak tego wykorzystać. Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie.
W 76. minucie Olaf Nowak dostał piłkę kilka metrów od bramki, obrócił się z nią, położył na ziemi Tarasa Romanczuka i oddał strzał, który ręką zablokował pomocnik Jagi. Po chwili zawahania Dobrynin wskazał na rzut karny, a do futbolówki podszedł Pawłowski. I się zaczęło... Pierwszy strzał wylądował w siatce, ale sędzia zarządził powtórkę (Żarko Udovicić zbyt szybko wbiegł w pole karne). Tę obronił Kelemen, lecz jak wykazała analiza VAR, nie miał nóg na linii. A więc żółta kartka dla Słowaka i trzeci raz. Teraz szczęścia spróbował już Vamara Sanogo, który mocnym uderzeniem dał kontakt.
Zagłębie znowu poczuło szansę i starało się wyrównać. Ale mimo kilku minut do końca regulaminowego czasu gry i aż 6 kolejnych, o które przedłużono zawody, nie potrafiło już stworzyć okazji, dającej upragnionego gola na 2:2. Dzięki temu Jaga z nieco lepszym humorem przystąpi do wtorkowego półfinału Pucharu Polski z Miedzią Legnica.
Czytaj także: "W Jagiellonii mogę nawet skończyć karierę" - wywiad z Ivanem Runje
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (2:0)
1:0 - Jesus Imaz (k.) 19'
2:0 - Patryk Klimala 34'
2:1 - Vamara Sanogo (k.) 81'