Trzy awanse w trzy sezony. ŁKS Łódź po siedmiu latach znów w Lotto Ekstraklasie

To już jest wynik ponad oczekiwania i prognozy. Po sześciu latach od upadku, zbudowany na nowych fundamentach, zespół Łódzkiego Klubu Sportowego powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
piłkarze ŁKS-u Łódź Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze ŁKS-u Łódź
W 2012 roku ŁKS spadł z ekstraklasy, a rok później musiał wycofać się z rozgrywek I ligi ze względu na długi. Były to ostatnie akcenty długiej historii upadku klubu i prób nie tyle odbudowania go, co reanimacji. Wszystko runęło, bo w międzyczasie posypały się finansowe fundamenty. Trzeba było zacząć stawiać je na nowo.

ŁKS od nowa

Historia "nowego ŁKS-u" rozpoczęła się w sezonie 2013/2014 w IV lidze. Drużyna została zbudowana w oparciu o akademię piłkarską, która dziś jest jednym z powodów do dumy w klubie. Zespół pewnie wygrał rozgrywki na piątym szczeblu rozgrywkowym i awansował wyżej, gdzie spędził trzy sezony. Szkoleniowcem biało-czerwono-białych był wówczas Wojciech Robaszek, pod wodzą którego również w późniejszych latach ełkaesiacy awansowali z trzeciej do drugiej oraz z drugiej do pierwszej ligi.

- Budowałem ten zespół w oparciu o młodych ludzi z charakterem. Nie wiedzieliśmy wtedy, jak to będzie ekonomicznie i organizacyjnie. W III lidze pamiętam moment, że działacze mówili mi: "walczymy o utrzymanie", bo wtedy następowała reorganizacja ligi. To była bardzo trudna runda, ale wykonaliśmy to zadanie - wspominał Robaszek, który obecnie pełni funkcję dyrektora Akademii Piłkarskiej Miedzi Legnica.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?

W sezonie 2016/2017 ŁKS awansował na trzeci poziom rozgrywkowy w kraju dzięki temu, że zwycięzca grupy 1. III ligi Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie nie spełnił wymogów licencyjnych. Rok później łódzka drużyna jako beniaminek spisywała się bardzo dobrze i była do bólu skuteczna. Co prawda z jednej strony często mecze wygrywała różnicą jednej bramki, ale z drugiej - traciła najmniej goli w całej II lidze. Taki system gry przyniósł drugie miejsce w rozgrywkach (pierwsze zajął GKS Jastrzębie, którego pokonanie zapewniło łodzianom awans do Lotto Ekstraklasy) i awans do Fortuna I ligi.

- Mnie interesuje to, czy idziemy w takim kierunku, by ten klub za trzy lata grał w Ekstraklasie. Tak się patrzy na normalny każdy biznes - mówił rok temu prezes ŁKS-u, Tomasz Salski, który w międzyczasie musiał odpierać sporo zarzutów ze strony kibiców i obserwatorów. - A z drugiej strony rozumiem te emocje, bo jestem ełkaesiakiem, w tym klubie się wychowałem i angażuję swój czas i pieniądze. Ale chciałbym, byśmy spojrzeli, czy tu się buduje fundamenty, by ten klub dalej funkcjonował, nieważne czy tu będzie siedział Salski, czy Kowalski. Z całym szacunkiem trzy lata temu nie było wiadomo, czy ten klub będzie funkcjonował - dodał.

Trener z elity

Przed przystąpieniem do walki na zapleczu Lotto Ekstraklasy pierwszym trenerem Łódzkiego Klubu Sportowego został Kazimierz Moskal. 52-letni szkoleniowiec przyszedł do drużyny z al. Unii z Sandecji Nowy Sącz, której nie udało się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Przeważnie tak jest, że to klub szuka trenera. Zadzwoniono do mnie, zastanawiałem się nad propozycją. Zdecydowało to, jak prowadzony jest klub. Do tej decyzji skłoniły mnie również baza i warunki do treningów - mówił w czerwcu 2018 roku Moskal, który wówczas podpisał dwuletni kontrakt. Kilka tygodni temu przedłużył go o kolejne dwa lata.

Na następnej stronie przeczytasz o tym, jak prezentował się ŁKS pod wodzą trenera Kazimierza Moskala, a także o roli dyrektora sportowego Krzysztofa Przytuły w klubie
Czy ŁKS Łódź poradzi sobie w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×