- Czuję się dobrze. Wiadomo, że kiedy się wygrywa, człowiek jest bardziej zadowolony. My, trenerzy, zawsze jesteśmy gotowi, aby odwrócić sytuację. Coś zawiodło, wiem, że trudno jest przegrywać. Jestem spokojny i chcę rewanżu - powiedział po porażce z Valencią (1:2) trener Ernesto Valverde.
Do 14 maja praca Valverde oceniana była znakomicie. Prawdziwą weryfikacją miała być jednak Liga Mistrzów, w której Katalończycy szli jak burza. Wygrali pierwszy mecz z Liverpoolem (3:0), jednak w rewanżu na Anfield zagrali katastrofalnie (0:4). The Reds wyrzucili Barcelonę za burtę Champions League, a kolejną rysę na szkle sprawiła Valencia, która ograła Blaugranę w finale Pucharu Króla.
- Te mecze były różne - analizuje Valverde. - W sobotę stworzyliśmy sytuacje do strzelenia bramek, jednak byliśmy nieskuteczni. Wiadomo, że zawsze chcemy odnieść sukces w każdych rozgrywkach. Jeśli mamy jednak przegrywać, to lepiej robić to w finale czy półfinale - tłumaczy szkoleniowiec Barcelony.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Piast jak nikt inny zasłużył na tytuł. "Po prostu cały sezon dobrze grali w piłkę"
Ernsto Valverde pozostanie na stanowisku pierwszego trenera. Klub szykuje już duże transfery, a murem za swoim szkoleniowcem stoją piłkarze.
- Chciałbym, żeby z nami został. W zeszłym roku wygraliśmy dublet. Trener wykonał imponującą pracę. Cały czas był z nami, nie jest winny porażki z Liverpoolem, to my jesteśmy winni - zapewnia Lionel Messi.
Czytaj także:
-> Lot Nietoperzy po marzenia
-> Gole Lewandowskiego dały Bayernowi Monachium Puchar Niemiec