Na Stade Auguste-Delaune II w Reims piłkarski USA pokonały Tajlandię (13:0) w meczu grupy F mistrzostw świata kobiet. Po zakończeniu spotkania w amerykańskich mediach nie dyskutowano jednak o wyniku, a... "przesadnej radości" zawodniczek z USA po strzelaniu kolejnych bramek.
- Celebrowanie goli na turnieju mistrzowskim w taki sposób, jak np. przy bramce nr 9, pozostawia nieprzyjemny posmak. Ciekawe, czy ktoś przeprosi za takie zachowanie..." - ocenił na Twitterze Taylor Twellman, były reprezentant USA, obecnie ekspert telewizji ESPN.
ZOBACZ: Eliminacje Euro 2020. Krzysztof Piątek będzie w Izraelu kochany! Zahavi może się uczyć >>
- Świętowanie goli nr 9, 10, i 11 jest mocno przesadzone. Dlaczego one w ogóle próbują dalej zdobywać bramki? Jestem całym sercem z Tajlandią - wtóruje Twellmanowi Jeff Paterson z kanadyjskiej stacji TSN 1040.
ZOBACZ: Eliminacje Euro 2020. Andora - Francja: spacerek mistrzów świata >>
Zdaniem ekspertów, ekspresyjne "cieszynki" reprezentantek USA przy tak wysokim wyniku były zdecydowanie nie na miejscu. Wymowna jest scena po ostatnim gwizdku sędziego, kiedy Alex Morgan (zdobyła pięć bramek) dziękuje za grę zalanej łzami rywalce.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich odpowiada na krytykę dziennikarzy. "Mamy komplet zwycięstw i 12 punktów. Trudno na cokolwiek narzekać"