W marcu tego roku minęła pierwsza rocznica od nagłej śmierci Davide Astoriego. Włoski obrońca Fiorentiny zmarł podczas snu przed meczem ligowym. Śmierć do dzisiaj budzi wiele wątpliwości. Wiadomo, że bezpośrednią przyczyną były problemy kardiologiczne. 31-latek jednak nigdy wcześniej nie narzekał na problemy z sercem.
Piękny gest trenera Fiorentiny. Ma tatuaż ku pamięci Astoriego >>
Ostatnim lekarzem, który go badał, był Giorgio Galanti. 10 lipca 2017 nie dopatrzył się żadnych problemów zdrowotnych i podbił zgodę na zawodowe uprawianie sportu. Czy zatem nie było żadnych oznak nadchodzącej tragedii?
"La Nazione" rzuca nowe światło na sprawę. Policja podobno wszczęła postępowanie wobec doktora Galantiego. Pojawiło się podejrzenie, że ktoś w jego imieniu sfałszował dokumentację medyczną. Wszystko po to, by ukryć, że dwa lata temu nie wykonał szczegółowych badań kardiologicznych.
ACF Fiorentina uhonorowała Davide Astoriego. Zmarły piłkarz został patronem ośrodka treningowego >>
Jeżeli rzeczywiście Astori nie przeszedł tych badań, to po śmierci lekarz odpowiadałby za zaniedbanie zawodowe. Teraz dodatkowo może wpaść w tarapaty z powodu fałszerstwa. Wszystko okaże się po policyjnym śledztwie.
ZOBACZ WIDEO: Świetny sezon reprezentacyjnych napastników. Lewandowski: Nie rywalizujemy tylko współpracujemy. Z korzyścią dla drużyny