PKO Ekstraklasa. Lechia - Wisła: mecz do zapomnienia. Oblany test z obu stron

PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Egy Maulana Vikri (z lewej) i Michał Mak (z prawej)
PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Egy Maulana Vikri (z lewej) i Michał Mak (z prawej)

Starcie Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków się odbyło. Tyle można byłoby powiedzieć o tym spotkaniu. Gospodarze zagrali w zupełnie innym składzie niż w meczu z Broendby, natomiast Wisła potwierdziła swoje problemy kadrowe. 0:0 był jednym możliwym wynikiem.

Przed meczem Piotr Stokowiec dał jasny sygnał, które spotkanie jest dla niego teraz priorytetem. W porównaniu do czwartkowego starcia z Broendby IF, po którym Lechia pokonała Duńczyków 2:1, dokonał aż 10 zmian w wyjściowym składzie! Od pierwszej minuty zagrał jedynie Michał Nalepa. Szansę otrzymali też młodzi zawodnicy - trzech młodzieżowców i Egy Maulana Vikri, który wcześniej wchodził jedynie na końcówki. Ponadto na rezerwie było pięciu kolejnych młodzieżowców.

Mająca problemy kadrowe Wisła Kraków zwietrzyła szansę i od początku starała się atakować, głównie bokami obrony, na których grali Rafał Kobryń i Adam Chrzanowski. Szczególnie Kobryń miał problemy z powstrzymywaniem rywali, w tym ubiegłorocznego zawodnika Lechii - Michała Maka, jednak nie wyszły z tego żadne sytuacje, po których Zlatan Alomerović musiałby się specjalnie napocić.

Romanczuk rozczarowany grą Jagiellonii. Zobacz więcej!

Pierwszą groźną sytuację stworzyli gdańszczanie. W 23 minucie do rzutu wolnego podszedł Maciej Gajos, który huknął w poprzeczkę. W obramowanie bramki trafił jeszcze Kamil Wojtkowski z Wisły, który gdyby przymierzył 5 centymetrów niżej, mógłby zbierać spokojnie nagrodę za gola kolejki. Było widać, że wyraźnie brakuje jakości po obu stronach i mimo kilku błędów w obronach obu ekip i do przerwy nie padły żadne bramki.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po zmianie stron, pomimo dwóch szybkich zmian w Lechii, to Wisła Kraków grała dużo lepiej. Zespół gości miał więcej chęci do gry i wprost zamknął gdańszczan w polu karnym. W tym czasie najlepszą okazję do strzelenia gola miał Rafał Boguski, jednak świetną interwencją popisał się Alomerović.

Jevtić znów błyszczy w Lechu. Zobacz więcej!

Mecz był rozgrywany we wręcz ślamazarnym tempie. Co chwila sędzia używał gwizdka, piłkarze obu zespołów nie kwapili się z szybkim wznawianiem piłek, często też było widać zawodników leżących długo na murawie. Z każdą minutą zobaczenie choćby jednej bramki stawało się coraz mniej realne.

Wisła nie zdołała skorzystać z prezentu, jakim była gra przeciwko zaplecza wyjściowej jedenastki Lechii, a gdańszczanie potwierdzili, że odbiegają aktualnie poziomem od tych, którzy walczą o promocję do kolejnej rundy eliminacji europejskich pucharów. Było to typowe 0:0 do zapomnienia.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Składy:

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Rafał Kobryń, Michał Nalepa, Mario Maloca, Adam Chrzanowski - Tomasz Makowski, Rafał Wolski (56' Lukas Haraslin), Maciej Gajos - Egy Maulana Vikri (46' Jarosław Kubicki), Artur Sobiech, Sławomir Peszko (72' Flavio Paixao).

Wisła Kraków: Michał Buchalik - David Niepsuj, Rafał Janicki (78' Marcin Wasilewski), Lukas Klemenz, Maciej Sadlok - Vullnet Basha, Jean Carlos Silva (75' Aleksander Buksa) - Kamil Wojtkowski, Rafał Boguski, Michał Mak (88' Daniel Morys) - Krzysztof Drzazga.

Żółte kartki: Wolski (Lechia), Sadlok, Klemenz, Wasilewski (Wisła).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 13 270.

Źródło artykułu: