Wybraliśmy jedenastkę 100-lecia PZPN

Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

To był wyjątkowo trudny wybór. Lewandowski czy Lubański? A może razem? A co z Wilimowskim? Niby zabawa, a jednak śmiertelnie poważna. Z okazji swojego 100-lecia PZPN ogłosi najlepszą jedenastkę w historii. My wybraliśmy naszą.

Wszystko zaczęło się 21 grudnia w Warszawie. 100 lat temu. Przedstawiciele 31 związków sportowych, zjechali do stolicy, by powołać PZPN. Pierwszym prezesem wybrano przewodniczącego obrad, Edwarda Cetnarowskiego, działacza Cracovii.

W piątek, z okazji 100-lecia związku, zorganizowano galę, podczas której wybrana zostanie m.in. "11 stulecia". Nie jest to łatwy wybór. Oto nasza propozycja, zdajemy sobie sprawę, że spotka się z protestami, jednak wybór na każdej pozycji był przedmiotem naprawdę długich analiz i dyskusji. Kandydatów było przynajmniej 30, a miejsc tylko 11.

Przy okazji przypominamy historyczne sylwetki wielu polskich wspaniałych zawodników, zarówno tych wybranych do "11 stulecia" jak i tych, którzy "tylko doszli do finału".

ZOBACZ WIDEO: Hiszpański dziennikarz o losowaniu grup Euro 2020. "Myślimy Polska - mówimy Lewandowski. Reszta piłkarzy nie jest dobrze znana"

Bramkarz:

Józef Młynarczyk 

Tu wybór był niezmiernie trudny. Mieliśmy w historii naszej piłki kilku fantastycznych specjalistów na tej pozycji. Właściwie od czasów Edwarda Szymkowiaka Polska ma znakomitych bramkarzy. Dla wielu kibiców symbolem naszej bramki jest Jan Tomaszewski. Jego interwencje dały nam remis z Anglią na Wembley, a to mecz, który rozpoczął wielką erę polskiej piłki. Dla wielu bramkarzy na świecie był wzorem, fantastycznie bronił podczas mundialu w Niemczech w 1974. Z drugiej strony Józef Młynarczyk w latach 80., był jednym z najlepszych bramkarzy świata, wygrał Puchar Mistrzów z FC Porto i - co decydujące w naszym wyborze - na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, zachował aż 4 razy czyste konto. Swoich zwolenników mają też Jerzy Dudek czy Artur Boruc.

ZOBACZ: Józef Młynarczyk - znikający bramkarz

ZOBACZ: Jan Tomaszewski - ukochany "klaun" narodu

Obrońcy

Łukasz Piszczek  - Kamil Glik - Władysław Żmuda - Zygmunt Anczok 

Wybór na prawej stronie był bardzo trudny. Z jednej strony Antoni Szymanowski, który na tej pozycji miał w latach 70. pewny etat, z drugiej Łukasz Piszczek, jeden z naszych największych współczesnych piłkarzy. Zdecydowaliśmy się na Piszczka również ze względu na jego wspaniałą karierę międzynarodową. Oczywiście mamy świadomość, że Szymanowski podobnych możliwości nie miał, jednak uznaliśmy, że pozycja Piszczka na rynku światowym była większa.

ZOBACZ: Piszczek - szybszy niż Usain Bolt

ZOBACZ: Antoni Szymanowski - obrońca perfekcyjny

W środku obrony znowu problem. Miejsca tylko dwa a kandydatów kilku więcej. Jednak uznaliśmy, że Władysław Żmuda grając na trzech mundialach i będąc wielką gwiazdą światowej piłki musi się na liście znaleźć. A obok niego Kamil Glik, który jest jednym z symboli odrodzenia współczesnej piłki. Po 30 latach pierwszy raz wyszliśmy z grupy na dużym turnieju, uwierzyliśmy na chwilę, że możemy rywalizować z najmocniejszymi. Gdy Glika zabrakło na mundialu w Rosji, cała obrona się posypała. Oczywiście mamy świadomość, że bez Jerzego Gorgonia wybór jest trochę niekompletny, ale miejsca były tylko dwa. Czy był lepszy od Glika? Na pewno miał większe sukcesy z kadrą, jednak miał też zdecydowanie lepszych kolegów w drużynie. Glik zrobił wspaniałą karierę na zachodzie. Oczywiście wiemy, że Gorgoń pewnych ograniczeń stworzonych przez PRL przeskoczyć nie mógł.

ZOBACZ: Władysław Żmuda - piłkarz, który wygrał z PRL

ZOBACZ: Jerzy Gorgoń -wielka Biała Góra

Obsada lewej obrony zawsze była problemem, to prawo statystyki. Wybór tu nie jest trudny, bo mieliśmy w swojej historii jednego lewego obrońcę klasy światowej, złotego medalistę Igrzysk Olimpijskich w Monachium, Zygmunta Anczoka. Był to zawodnik powszechnie uważany za wielką postać światowej piłki. Gdyby nie kontuzja, miałby pewne miejsce w drużynie Kazimierza Górskiego.

ZOBACZ: Zygmunt Anczok - ekspres na lewej

Pomocnicy

Henryk Kasperczak - Kazimierz Deyna - Zbigniew Boniek

Historia Henryka Kasperczaka jest niezwykła. Do kadry narodowej wszedł mając lat 28, nie była to więc długa kariera. Był jednak niezastąpiony w najlepszych latach naszej piłki. Oczywiście zawsze był człowiekiem z cienia, ale bez niego tych największych sukcesów by nie było. Długo się wahaliśmy czy nie wybrać Grzegorza Krychowiaka, ale uznaliśmy, mimo wielkiego uznania dla naszego lidera pomocy, że czterech zawodników współczesnej drużyny to o jednego za dużo. Zwłaszcza, że sukcesów dzisiejszych nie da się porównać z tym co osiągaliśmy w latach 70.

Z duetu Kazimierz Deyna - Zbigniew Boniek nie będziemy się tłumaczyli. To oczywiste. Uważamy, w przeciwieństwie do Jacka Gmocha, że ci dwaj zawodnicy mogą spokojnie funkcjonować w środku pola.

Oczywiście doceniamy wkład takich zawodników jak Ernest Pohl czy Lucjan Brychczy, którzy kładli podwaliny pod sukcesy polskiej piłki, ale niestety urodzili się 10 lat za wcześnie.

ZOBACZ: Dzień, w którym Polska pokochała Zbigniewa Bońka

Napastnicy

Grzegorz Lato - Robert Lewandowski - Włodzimierz Lubański 

Znowu trudny wybór. Czym się kierowaliśmy? Grzegorz Lato to jedyny polski król strzelców dużej imprezy. Ale też kluczowy polski zawodnik dwóch mundiali, zarówno w 1974 jak i 1982 roku. Bez niego nie byłoby prawdopodobnie ani jednego medalu. Oczywiście musi być w jedenastce Robert Lewandowski. Żaden polski zawodnik przed nim nie utrzymywał się tyle lat w ścisłej światowej czołówce. 4 tytuły króla strzelców Bundesligi, 4. miejsce w jej klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów (a za chwilę 3. miejsce, bo brakuje mu 2 bramek!). To zawodnik wybitny, na którego czekaliśmy 30 lat. W końcu Włodzimierz Lubański, zawodnik światowego topu przełomu la 60. i 70., miał wówczas status Lewandowskiego.

Wybór był trudny, bo przecież mieliśmy tak wspaniałych napastników i skrzydłowych jak Ernest Wilimowski, Gerard Cieślik, Robert Gadocha, Andrzej Szarmach czy Włodzimierz Smolarek. Niestety, zostaliśmy ograniczeni liczbą miejsc.

ZOBACZ: Grzegorz Lato - jedyny król Polski

ZOBACZ: Włodzimierz Lubański - elegancki zabójca

ZOBACZ: Ernest Wilimowski - wybór bohatera tragicznego

ZOBACZ: Robert Gadocha - wyklęty król dryblingu

ZOBACZ: Włodzimierz Smolarek - Prosty chłopak, który został legendą

Komentarze (53)
avatar
Marek Barański
10.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak mi w grupie napastników Tomasza Frankowskiego. Oczywiście nie w 11 
avatar
Duperelczyk19
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest taki człowiek co nazywa się Szarmach - jak by co - panie Marku. A może ja się mylę, może on grał w hokeja! 
avatar
Łukasz Glod
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tych starszych trudno mi oceniać. Ja bym mógł wybrać jedenastkę od 2000 roku do teraz, ale nawet w tej za Glika wystawiłbym Jacka Bąka. Co prawda wielkich sukcesów z reprezentacją nie osiągnął, Czytaj całość
avatar
Kombinat Budowlany-Fazik
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
"Długo się wahaliśmy czy nie wybrać Grzegorza Krychowiaka...",hehe,dobre.....ten gostek do kadry w latach 74-82 nawet na podawanie recznikow by sie nie zalapal. 
avatar
Fryderyk
6.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tomaszewski zamiast Młynarczyka.Z całym szacunkiem do pana Józefa,pan Janek bardziej się zasłużył.Zatrzymał Anglię no i na mundialu w 74 Polska miała bardziej wymagających przeciwników niż w Hi Czytaj całość