PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Korona. Maciej Makuszewski znowu zagrał w Jadze. "Mam mocnych konkurentów"
- Szkoda tego trafienia z początku meczu. Gdyby sędzia je uznał, to wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej - żałował Maciej Makuszewski, który w meczu Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce (0:0) oficjalnie powrócił do drużyny gospodarzy.
Oba te spotkania łączy właśnie osoba skrzydłowego pochodzącego z Grajewa i wynik. Bardzo dobra gra Jagi w defensywie nie wystarczyła bowiem do zwycięstwa ze świętokrzyską drużyną, bo ogromna liczba sytuacji nie wystarczyła do pokonania jej bramkarza. Skończyło się 0:0. - Grałem przeciwko nim w poprzedniej rundzie, jeszcze w barwach Lecha Poznań. Przebieg meczu był wówczas niemal identyczny: grali z kontrataku i dobrze się bronili. Zresztą ich 4 starcia bez straty gola też o czymś świadczą - zaznaczył 31-latek w rozmowie z dziennikarzami.
Makuszewski najbardziej żałował nieuznanego gola Jakova Puljicia. - Szkoda tego trafienia z początku meczu. Gdyby sędzia je uznał, to wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Mieliśmy bowiem przewagę, tworzyliśmy sytuacje, ale może trochę za bardzo chcemy coś strzelić i przez to brakuje nam luzu pod bramką przeciwnika - zastanawiał się.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"Makuszewskiego czeka trudna walka o miejsce w podstawowym składzie Jagiellonii. Jego rywalami są bowiem Juan Camara, Tomas Prikryl, Martin Kostal i Bartosz Bida (obecnie kontuzjowany - przyp. red.). - Mam mocnych konkurentów, przede mną duże wyzwanie. Cieszę się jednak z tego, bo tylko w ten sposób można dojść do wysokiej formy - zakończył.