Eredivisie bez mistrza. Dusan Tadić z Ajaksu Amsterdam zdenerwowany decyzją holenderskiej federacji

Getty Images / Erwin Spek/Soccrates / Na zdjęciu: Dusan Tadić
Getty Images / Erwin Spek/Soccrates / Na zdjęciu: Dusan Tadić

- Zabrano nam tytuł - denerwuje się Dusan Tadić, zawodnik Ajaksu Amsterdam. Jego zespół prowadził w Eredivisie w momencie przerwania rozgrywek, ale nie został ogłoszony mistrzem Holandii.

W tym artykule dowiesz się o:

Holenderski Związek Piłkarski (KNVB) ogłosił w piątek decyzję o zakończeniu rozgrywek Eredivisie - w reakcji na zarządzenie władz Holandii, które zakazały organizowania zawodów sportowych w tym kraju do 1 września (w związku z pandemią koronawirusa).

Federacja nie zdecydowała się przyznać tytułu mistrzowskiego. Przypomnijmy, że w momencie przerwania rozgrywek na czele znajdował się Ajax Amsterdam. Tyle samo punktów (56 w 25 meczach) zdobył AZ Alkmaar, ale Ajax był liderem dzięki lepszej różnicy bramek.

Decyzja o zakończeniu ligi bez wyłonienia mistrza zirytowała Dusan Tadicia, zawodnika Ajaksu.

ZOBACZ WIDEO: Czarny scenariusz dla polskiej piłki. "Koronawirus może spowodować, że niektóre kluby nie dadzą rady"

- Jestem zawodowcem i gram po to, by wygrywać tytuły. Ajax jest w tej chwili na szczycie. Nawet w tych okolicznościach powinien więc zostać ogłoszony mistrzem. To dobrze, że liga została przerwana, ale numer jeden to numer jeden - powiedział Tadić w rozmowie z Ajax Life.

W Holandii pojawiały się wcześniej głosy, że federacja powinna rozważyć przyznanie tytułu mistrzowskiego Ajaksowi oraz AZ Alkmaar (klub z Amsterdamu miał lepszą różnicę bramek, lecz przegrał oba spotkania z AZ).

Serbski pomocnik twierdzi, że byłoby to niesprawiedliwe. - Wcześniej wszystkie kluby uzgodniły regulamin rozgrywek. Według przepisów liczy się różnica bramek, a nie mecze bezpośrednie. Dlatego przyznanie dwóch tytułów nie byłoby dla mnie opcją. Dla mnie sprawa jest prosta: Ajax powinien być mistrzem. Zabrano nam tytuł - dodał Tadić.

Nie tylko zawodnik Ajaksu narzeka na rozstrzygnięcie KNVB. Oburzenia nie kryją także działacze FC Utrecht, szóstej drużyny Eredivisie oraz finalisty Pucharu Holandii. Nie zostali desygnowani do europejskich pucharów. Zapowiadają odwołanie, straszą także federację wystąpieniem na drogę sądową (więcej TUTAJ>>).

Czytaj także: Koronawirus. Filip Bednarek: W Holandii nie ma żartów

Komentarze (0)