Marek Wawrzynowski: Działacze ośmieszyli polską piłkę (felieton)

Lubelski Związek Piłki Nożnej przyznał awans do 2. ligi piłkarzom Motoru Lublin, mimo że klub miał tyle samo punktów co Hutnik Kraków i co więcej, przegrał bezpośredni mecz. Sprawa ośmiesza polski futbol i cofa go do mrocznych czasów.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Stadion Motoru Lublin PAP / Wojciech Pacewicz / Stadion Motoru Lublin
Sprawa, żeby było jasne, nie jest jednoznaczna. Trudno powiedzieć, kto ma w niej rację. Po 18 kolejkach czwartej grupy trzeciej ligi dwie drużyny miały tyle samo punktów. Na pierwszym miejscu w tabeli był Hutnik Kraków, który wygrał bezpośredni mecz, ale to Motor Lublin miał lepszy bilans bramkowy.

Rozgrywki prowadzone są rotacyjnie, raz prowadzi je Małopolski ZPN, raz Świętokrzyski, raz Podkarpacki i raz Lubelski. W tym sezonie była kolej Lubelskiego. PZPN pozostawił mu decyzję do rozstrzygnięcia. LZPN zdecydował, że skoro sezon się nie skończył, a drużyny rozegrały tylko jeden mecz bezpośredni, to jednak nie może on decydować. A skoro nie może, to decyduje bilans bramkowy. Ten był korzystny dla Motoru.

Przypomnijmy, co mówili prezesi klubów. Paweł Majka z Motoru: "Owszem, Hutnik był liderem po 18 kolejkach, ale to nie jest ostateczna tabela. Przecież drugi mecz miał być grany u nas. Mamy mocniejszy zespół. Ale to oczywiście drugorzędna kwestia. Skoro nie ma rozegranych dwóch spotkań, to nie mogą decydować mecze bezpośrednie. Więc musi zdecydować bilans bramkowy. I my mamy lepszy"

ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"

I prezes Hutnika, Artur Trębacz: "Dla nas sytuacja jest jasna. W tabeli, którą opublikował Lubelski Związek Piłki Nożnej, to my jesteśmy liderem. Mamy opinię czterech niezależnych kancelarii prawnych i one nie zostawiają pola do interpretacji. Liderem jesteśmy my i to my powinniśmy awansować".

Trudno powiedzieć, czy to rozstrzygnięcie dobre czy złe. Zwraca uwagę co innego. Jak to możliwe, żeby pozostawić tego typu spór Lubelskiemu ZPN, który faktycznie reprezentuje interesy jednej ze stron? Tak jakby rodzicowi dać do wyboru, które dziecko wygra konkurs - swoje czy sąsiada. A oba wyjątkowo zdolne. Można powiedzieć, że tak samo.

Przy okazji prezesem w lubelskim związku jest były trener i działacz Motoru, Zbigniew Bartnik, który dodatkowo kandyduje na prezesa związku. Decyzja na niekorzyść Motoru mogłaby go kosztować wygraną, co zauważył prezes Małopolskiego ZPN, Ryszard Niemiec.

Hutnik wskazuje, że Lubelski Związek Piłki Nożnej podjął uchwałę, która jest sprzeczna z wcześniejszym regulaminem. Ta sytuacja, do której nigdy nie powinno dojść, ośmiesza całą polską piłkę. Zabiera możliwość rozstrzygnięcia sprawy piłkarzom i oddaje ją w ręce działaczy. Dla mojego pokolenia wychowanego w czasach mrocznych polskiego futbolu, przywołuje jak najgorsze skojarzenia. Oczywiście nie chodzi tym razem o kupowanie i sprzedawanie meczów, ale o ręczne sterowanie rozgrywkami.

Szkoda, że PZPN umył ręce i taką patologiczną sytuację zaakceptował. Wydaje się, że jedynym w miarę rozsądnym wyjściem byłoby rozegranie dodatkowego meczu o awans. Skoro postanowiono, że mogą grać wyższe ligi, to dlaczego nie można sportowo rozstrzygnąć sytuacji spornych? Nie tylko tej, ale i wielu innych w niższych ligach.

ZOBACZ Dlaczego Polacy kochają Bundesligę

ZOBACZ inne teksty autora

Kto powinien awansować do II ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×