W styczniu po niespełna dwóch latach przerwy pochodzący z Koziegłów piłkarz powrócił do Czerwono-Niebieskich. Przez ten czas występował w trzecioligowym Gwarku Tarnowskie Góry. Trafił tam właśnie z Częstochowy. W sezonie 2017/2018 z Rakowem wywalczył awans do Fortuna I Ligi.
- Bardzo dobrze wspominam tamten czas. Zwłaszcza moment, kiedy w sezonie 2016/2017 wywalczyliśmy awans do I ligi. Potem te awanse się posypały, bo przecież po roku przerwy Raków wszedł do Ekstraklasy. Od tego czasu, można powiedzieć, w klubie na duży plus zmieniło się praktycznie wszystko. Widać to zwłaszcza na treningach, które pamiętam z okresu, gdy byliśmy w I lidze. Teraz są znacznie bardziej intensywne. Uważam, że to największa różnica - powiedział Przemysław Oziębała w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
33-latek powrócił do rezerw Rakowa na początku roku. Ponadto pełnił rolę skauta pierwszej drużyny, a także asystenta trenera drużyny z rocznika 2012. Teraz został włączony do treningów z ekstraklasowym zespołem prowadzonym przez Marka Papszuna.
ZOBACZ WIDEO: Polski trener mówi o powrotach piłkarzy, którzy przeszli COVID-19. "Bez maksymalnych obciążeń nawet przez 6 tygodni"
- Nie spodziewałem się, że tak to się potoczy. Nie traktuję tego jednak jako powrotu do pierwszej drużyny, tylko do treningów z nią. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja. Jeżeli w ten sposób mogę pomóc trenerowi i całemu zespołowi, to jak najbardziej to zrobię - zapowiedział piłkarz.
Czy to oznacza, że byłego zawodnika m.in. Widzewa Łódź i Górnika Zabrze zobaczymy w meczu PKO Ekstraklasy? Na razie trudno powiedzieć.
- Nie myślę o tym. Wiedziałem w jakim jestem momencie kariery i po co wracam do Częstochowy. Twardo stąpam po ziemi. Wiem, że jestem po to, by pomóc zespołowi w treningu, a nie zastanawiać się, czy zagram w Ekstraklasie - skomentował Oziębała.
Mimo tego, przybyło mu obowiązków. Wszystko - jak przekonuje - w tym momencie jest kwestią odpowiedniej organizacji dnia. Zwłaszcza, że wciąż jeszcze część piłki nożnej pozostaje w zamrożeniu.
- Od momentu pandemii pracujemy zdalnie, dlatego mogę trenować z pierwszym zespołem. Swoje obowiązki wykonuję przed zajęciami lub wieczorami, dlatego nie rozstaję się z laptopem. Nie różnimy się niczym od innych zawodów, które można wykonywać zdalnie. Powoli zdejmowane są obostrzenia, dlatego krok po kroku ruszamy z pracą w Akademii. Wszystko idzie ku dobremu. Mam nadzieję, że niedługo wszyscy wyjdziemy na boisko i zaczniemy normalnie funkcjonować - przyznał.
Raków Częstochowa wznowi rozgrywki PKO Ekstraklasy wyjazdowym meczem ze Śląskiem Wrocław w piątek 29 maja. Ekipa spod Jasnej Góry wciąż walczy o awans do grupy mistrzowskiej. A że chce tam trafić, przekonywał w wywiadzie z WP SportoweFakty II trener Goncalo Feio. Na razie jest na dziewiątej pozycji z jednym punktem straty do Jagiellonii Białystok.
Czytaj też: PKO Ekstraklasa. Dariusz Mioduski: Obroty spadły o 90 procent