Vullnet Basha od trzech sezonów jest kluczowym graczem Wisły Kraków. Kiedy tylko jest zdrowy, ma pewne miejsce w podstawowym składzie Białej Gwiazdy, rozegrał dla niej już 65 meczów ligowych. Ewentualna strata takiego piłkarza byłaby dla ekipy Artura Skowronka sporym ciosem pod względem sportowym.
Ostatnio szerokim echem odbiły się publikacje greckich mediów informujące, że w letnim okienku transferowym Basha miałby się przenieść do Panathinaikosu Ateny. Brzmiało to tym bardziej prawdopodobnie, że z klubem z Aten związało się już dwóch byłych wiślaków: Fran Velez i Carlitos. Obaj to dobrzy koledzy Bashy.
Portal sport24.gr podał nawet, że Szwajcar miałby przenieść się do Grecji w lipcu bez kwoty odstępnego. Szkopuł w tym, że podobne pogłoski co do przyszłości Bashy pojawiają się właściwie w każdym okienku transferowym. Tym razem Szwajcar dość szybko postanowił je uciąć. - Jeśli chodzi o Panathinaikos, to nie jest to prawda. Ja nic o tym nie wiem. To tylko plotki - zapewnia WP SportoweFakty pomocnik Wisły Kraków.
Kontrakt Bashy z Wisłą ma obowiązywać do czerwca 2021 roku. Nie można oczywiście wykluczyć, że w letnim "okienku" Szwajcar dostanie na tyle ciekawą propozycję transferową, że postanowi ją poważnie rozważyć. W tym momencie koncentruje się jednak na walce o utrzymanie Białej Gwiazdy w PKO Ekstraklasie.
Wcześniej media łączyły Bashę np. z Arisem Saloniki, gdzie grał jego brat Migjen, ale też z węgierskim MOL Fehervar czy nawet z Cracovią, o czym mówił sam Michał Probierz (więcej TUTAJ). Za każdym razem okazywało się, że Szwajcar nigdzie z Wisły nie zamierzał się ruszać i już dwukrotnie przedłużał swoją umową z Białą Gwiazdą.
Czytaj również -> Wisła Kraków spłaciła Dariusza Wdowczyka
ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"