PKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Gdańszczanie wciąż traktują poważnie ligę. Stokowiec: Ten mecz to zwieńczenie sezonu
Lechia mimo że ma przed sobą najważniejszy mecz sezonu poważnie potraktuje ostatnie starcie w Gdańsku. - Natężenie jest intensywne, może ktoś odpocznie a kto inny dostanie więcej minut żeby mieć większe spektrum działania - mówił Piotr Stokowiec.
Legia Warszawa w środę przyjedzie do Gdańska bez jedenastu piłkarzy. Czy Lechia postąpi podobnie, przygotowując się do finału Totolotek Pucharu Polski? - Legia bez 11 czy Lechia rewolucja: To liczba zbliżona jaką zgubiliśmy po drodze - zażartował Piotr Stokowiec.
- Nie da się porównać sytuacji Legii, która zaczęła przygotowania do nowego sezonu poprzez regenerację do naszej. Trener Vuković może się na tym skupić, a my jesteśmy na innym etapie. Przed nami najważniejsze mecze sezonu i trzymamy się swojego planu. Legia zawsze była atrakcyjnym przeciwnikiem bez względu na to, jaki skład personalny wystawi - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"Czy mimo wszystko będzie miał miejsce przegląd wojsk w Lechii? - Końcówka sezonu to gra o czwarte miejsce, bo to nasz cel sportowy i chcemy go osiągnąć oraz zagrać jak najlepiej. Mecz sezonu, finał Totolotek Pucharu Polski, przed nami i chcemy się do tego przygotować. Natężenie jest intensywne, może ktoś odpocznie a kto inny dostanie więcej minut żeby mieć większe spektrum działania. Jest wiele elementów do pogodzenia szczególnie, że chcemy spróbować paru zawodników. Przede wszystkim chcemy trzy punkty - podkreślił Stokowiec.
Z Legią gdańszczanie zagrają więc na sto procent. - Musiałbym niepoważnie traktować kibiców, którzy przyjdą na stadion. Ten mecz to zwieńczenie sezonu w Gdańsku i na pewno kibice liczą na dobre widowisko. Chcemy zagrać dla nich i absolutnie nie zamierzam asekurować się czymkolwiek lub pozwalać na eksperymenty. Trzymamy się swojego planu i chcemy zagrać ciekawe, atrakcyjne spotkanie dla kibiców - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Raków Częstochowa kopciuszkiem z marzeniami
Alexandru Baluta na celowniku Legii