To była szokująca wiadomość dla kibiców Dumy Katalonii. We wtorkowy wieczór Lionel Messi zakomunikował władzom FC Barcelona, że zamierza odejść z klubu, wykorzystując klauzulę w kontrakcie, która pozwala mu zrobić to za darmo po zakończeniu każdego sezonu. 33-latek jest wściekły na prezesa Josepa Bartomeu, że ten dokonał fatalnych transferów i źle prowadzi klub.
Piłkarze Barcelony w niedzielę zakończyli krótkie urlopy i przeszli obowiązkowe testy na koronawirusa. W gronie trenujących nie pojawił się Leo Messi, co pokazało, że groźby Argentyńczyka nie były wyssane z palca.
Messi napotyka jednak wiele trudności na swojej drodze. La Liga już oficjalnie potwierdziła, że klub, który będzie chciał jeszcze w tym sezonie wykupić Argentyńczyka, będzie musiał wydać astronomiczną kwotę 700 milionów euro!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu
Sama Blaugrana także reaguje na zachowanie Messiego. Klub idzie na wojnę z piłkarzem i nie ugnie się pod presją. Jak podkreśla "Sport", Katalończycy nie zapłacą 33-latkowi za te dni, w których nie było go w klubie. Negocjacje w imieniu piłkarza prowadzić będzie jego ojciec, który w środę spotka się z prezydentem Josepem Bartomeu.
Messi zadebiutował w Barcelonie w 2004 roku. Przez 16 lat rozegrał dla tego klubu 731 meczów, w których strzelił 634 gole oraz zaliczył 285 asyst. Po raz ostatni Ligę Mistrzów wygrał jednak w 2015 roku.
Najmocniej zainteresowany kapitanem Barcelony jest Manchester City. W grze pozostają jeszcze PSG i Inter.
Zobacz także: Testy, maseczki i pełna izolacja - reprezentacja Polski zaczyna pierwsze zgrupowanie od wybuchu pandemii