Na początku tygodnia sporo działo się w FC Barcelona. Na konferencji prasowej Ronald Koeman został zapytany, czy martwi się o swoją przyszłość w związku z podaniem się do dymisji zarządu z prezesem Josepem Bartomeu na czele.
- Nie wiem. To nie jest w moich rękach. Jestem trenerem tego klubu i ciężko pracuję, aby rozwijać drużynę, osiągać dobre wyniki i zdobywać tytuły. To właśnie musi zrobić trener i zawodnicy - przyznał Holender.
Koeman został trenerem Barcy tuż przed trwającym sezonem. Na stanowisku zastąpił Quique Setiena, który z klubem pożegnał się kompromitującą porażką 2:8. - Nie denerwuję się i jestem zaangażowany w swoją pracę - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
Kibice Barcelony zebrali kilkanaście tysięcy podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności. Bartomeu przyznał, że nie chce przeprowadzać wyborów w czasie pandemii koronawirusa i z całym zarządem podał się do dymisji (więcej TUTAJ).
- Od dziś do wyborów kandydaci na prezesa będą przemawiać, mówić o swoich projektach, a my zobaczymy, kto będzie w przyszłości prezydentem. Nie lubię mówić indywidualnie o kandydatach - dodał trener Barcy.
Wybory na nowego prezydenta mają zostać rozpisane w ciągu 2-3 miesięcy. Na razie media wymieniają siedmiu kandydatów na to miejsce (więcej TUTAJ).