Ostatnie w tym roku zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się w poniedziałek i w jego ramach Biało-Czerwoni rozegrają aż trzy mecze w siedem dni: z Ukrainą (11.11), Włochami (15.11) i Holandią (18.11). Kadrowiczów czeka zatem bardzo intensywny tydzień, na który ich pracodawcy mogą kręcić nosem.
Z powodu pandemii COVID-19 terminarz sezonu 2020/21 jest bowiem napięty do granic możliwości i piłkarze najlepszych klubów z najlepszych lig Europy od września do maja, niemal w każdym tygodniu, będą grali co trzy dni, więc dodatkowa dawka obciążeń nie jest po myśli ich trenerów klubowych.
Do tego dochodzi zwiększone ryzyko zakażenia w trakcie podróży, nad którą klub nie ma kontroli, albo ewentualna kwarantanna po kontakcie z osobą zakażoną. To wszystko sprawia, że niektóre kluby niechętnie przyjmują powołania dla swoich piłkarzy. Na szczęście dla reprezentacji Polski, Bayern Monachium nie będzie blokował udziału swoich zawodników w zgrupowaniach drużyn narodowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
- Pozostajemy w kontakcie ze wszystkimi federacjami. Ważymy "za" i "przeciw". Na tę chwilę wszyscy otrzymają zgodę na grę dla swoich reprezentacji - przekazał podczas piątkowej konferencji prasowej Hansi Flick, dodając: - Każdy lubi grać dla kraju. Jesteśmy otwarci i pozytywnie nastawieni w tym temacie.
"Lewy" w wersji energooszczędnej
To jasna deklaracja, że Robert Lewandowski bez przeszkód weźmie udział w zgrupowaniu Biało-Czerwonych. W przypadku "Lewego" Flick nie musi się martwić nadmierną eksploatacją swojego podopiecznego. Kapitan reprezentacji Polski ma świadomość tego, że sezon 2020/21 jest zupełnie inny od poprzednich i sam inaczej gospodaruje siłami.
W poprzednich dążył do tego, by występować w każdym meczu Bayernu i drużyny narodowej. Mało tego, rzadko był ściągany z boiska przed końcowym gwizdkiem. W tym sam prosi o odpoczynek. We wrześniowym zgrupowaniu kadry w ogóle nie wziął udziału, a podczas październikowego opuścił spotkanie z Finlandią. W przedostatnim meczu ligowym z Eintrachtem Frankfurt został zdjęty z boiska na żądanie (więcej TUTAJ), a w następnym z 1.FC Koeln w ogóle nie zagrał, by być wypoczętym przed spotkaniem w Lidze Mistrzów z Lokomotiwem Moskwa.
- Granie o pół godziny mniej ma duże znaczenie, gdy grasz co trzy dni i chcesz utrzymać najlepszą dyspozycję. Rozkładanie sił jest ważne. 20 minut gry krócej w kilku spotkaniach, w kontekście całego sezonu, dużo daje. Piłkarze po pewnym czasie nie będą się czuli zajechani - tłumaczył Lewandowski.
Napastnik Bayernu w trwającym dwa miesiące sezonie 2020/21 zaoszczędził już 496 minut, podczas gdy przez całe poprzednie rozgrywki nie przebywał na boisku raptem przez 517 minut. Nowy sposób zarządzania siłami służy Lewandowskiemu. W 12 występach w tym sezonie "Lewy" strzelił aż 14 goli, a przy 5 asystował. Strzela gola co 70 rozegranych minut, a udział w bramce (gol bądź asysta) ma co 51 rozegranych minut.
Nim Lewandowski zjawi się na zgrupowaniu, wystąpi w hicie Bundesligi. Der Klassiker Borussia Dortmund - Bayern Monachium zostanie rozegrany w sobotę o godz. 18:30.
Czytaj również -> Gdzie będzie grała reprezentacja Polski?
Czytaj również - Grzegorz Krychowiak: Nie wyjdę tylnymi drzwiami