Wszystkie argumenty przemawiały za Włochami. Będąca na fali drużyna Roberto Manciniego grała ze zniechęconym oraz osłabionym przeciwnikiem. Bośnia i Hercegowina wyszła na boisko w Sarajewie bez Asmira Begovicia, Ibrahima Sehicia, Seada Kolasinaca, Amira Hodzicia czy Edina Dzeko. Nie można było powiedzieć, że gospodarze w tym meczu tylko statystowali, ale średnio jedna ich sytuacja podbramkowa przypadała na trzy, cztery Italii.
Liczne elementy w grze Włochów można było komplementować, ale podobnie jak w poprzednim meczu z Polakami, nie było wśród nich skuteczności. W pierwszej połowie Azzurri wykorzystali tylko jedną szansę na gola. W 22. minucie Andrea Belotti strzelił na 1:0 z powietrza po dośrodkowaniu Lorenzo Insigne. Napastnik Toro cieszył się z jubileuszowego - 10. gola dla zespołu narodowego, a cała ekipa z Półwyspu Apenińskiego rozpoczęła siódmą dziesiątkę trafień za kadencji Manciniego.
Kompan z klubu Karola Linettego odetchnął, ponieważ długo czekał na tego gola, choć prawda jest taka, że powinien ich zdobyć przed przerwą co najmniej dwa. Pudłował z dogodnych pozycji również Lorenzo Insigne i Bośnia przy odrobinie szczęścia mogła ukarać gości za nieskuteczność.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!
Pierwszą z okazji zmarnował Rade Krunić, który znalazł się przy piłce blisko linii pola karnego, ale trafił w ostatniego mogącego zablokować uderzenie Alessandro Florenziego. W 38. minucie zapachniało wyrównaniem. Gojko Cimirot uruchomił podaniem Smaila Prevljaka, który mimo nacisku Francesco Acerbiego zdołał obrócić się z futbolówką i zatrudnić Gianluigiego Donnarummę. Było to jedyne celne uderzenie Bośni w pierwszej połowie.
Reprezentacja Włoch umiejętnie uwalniała się spod pressingu gospodarzy, potrafiła szybko transportować piłkę z obrony do ataku, była energiczna w działaniu. Brakowało głównie drugiego gola, żeby pozbawić przeciwnika resztki animuszu. Dopóki wynik był na styku, Bośnia mogła zaszkodzić gościom.
W 53. minucie Artur Soares Dias podbiegł do ławek rezerwowych obu reprezentacji i udzielił tam solidarnie po reprymendzie. Sztabowcy obu drużyn mieli bardzo dużo do powiedzenia, nie zgadzali się z decyzjami Portugalczyka, a i prowadzili między sobą "polemikę".
Ekipa z Półwyspu Apenińskiego odetchnęła w 68. minucie po golu na 2:0 Domenico Berardiego. Przy wbiegnięciu w pole karne uniknął spalonego, a miękkie podanie za linię obrońców gospodarzy posłał jego kompan z US Sassuolo - Manuel Locatelli. Domenico Berardi nie zastanawiał się, co zrobić z piłką, a efektownie huknął z powietrza prosto do sieci. Do końca Bośnia była już tłem i mocniej pachniało trzecim golem Italii niż kontaktowym. Mógł go zdobyć Federico Bernardeschi, ale w 88. minucie strzelił w poprzeczkę.
Bośnia i Hercegowina - Włochy 0:2 (0:1)
0:1 - Andrea Belotti 22'
0:2 - Domenico Berardi 68'
Składy:
Bośnia: Kenan Pirić - Josip Corluka, Dennis Hadzikadunić, Sinisa Sanicanin, Advan Kadusić (79' Darko Todorović) - Gojko Cimirot, Miralem Pjanić (77' Vladan Danilović), Amer Gojak - Benjamin Tatar (79' Amar Rahmanović), Smail Prevljak (79' Irfan Hadzić), Rade Krunić (72' Stipe Loncar)
Włochy: Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi (46' Giovanni Di Lorenzo), Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni, Emerson Palmieri - Nicolo Barella, Jorginho, Manuel Locatelli - Domenico Berardi (82' Federico Bernardeschi), Andrea Belotti (82' Kevin Lasagna), Lorenzo Insigne (90' Davide Calabria)
Żółte kartki: Kadusić (Bośnia) oraz Romagnoli, Berardi (Włochy)
Sędzia: Artur Soares Dias (Portugalia)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Włochy | 6 | 3 | 3 | 0 | 7:2 | 12 |
2 | Holandia | 6 | 3 | 2 | 1 | 7:4 | 11 |
3 | Polska | 6 | 2 | 1 | 3 | 6:6 | 7 |
4 | Bośnia i Hercegowina | 6 | 0 | 2 | 4 | 3:11 | 2 |
Czytaj także: Gianluigi Buffon pobił rekord i snuje plany. "Chcę grać dopóki nie skończę 43 lat"
Czytaj także: Andrea Pirlo: Cristiano Ronaldo jest przykładem także dla mnie