7 meczów - 4 gole. Wysokie noty od francuskich dziennikarzy, a przede wszystkim zachwyty kibiców Olympique Marsylia, którzy dostrzegli w Arkadiuszu Miliku piłkarza, który pomoże w wyjściu z marazmu i w ponownym wprowadzeniu drużyny do czołówki Ligue 1.
Wystarczył jednak pierwszy dłuższy wywiad i udany początek przygody z OM dla wielu krewkich kibiców poszedł w zapomnienie. Swoimi słowami w wywiadzie dla "L'Equipe" Polak narobił sobie wrogów wśród części fanów swojej drużyny.
O co poszło? Otóż Arkadiusz Milik przyznał w rozmowie z największą francuską gazetą, że choć skupia się teraz na grze dla Olympique Marsylia, to ma swoje ambicje i nie wyklucza transferu do jeszcze większego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące decyzje Sousy. "Brak powołania dla Kapustki jest ogromnym zaskoczeniem"
- Jestem w Marsylii i myślę tylko o tym klubie. Nadal też chcę się rozwijać. Oczywiście mam marzenia i chcę grać w najlepszych klubach na świecie. To mój cel. Zadaję sobie pytanie: co mam zrobić dziś, jutro, pojutrze, żeby być w tych klubach za dwa lata? Może za dwa miesiące? - powiedział (WIĘCEJ TUTAJ).
Czy reprezentant Polski powiedział coś kontrowersyjnego? Z jego słów wynika, że uczciwie podchodzi do sprawy i nie zamierza udawać miłości do swojego nowego klubu. Nie mami fanów, że w dzieciństwie ściany jego pokoju zajmowały plakaty z gwiazdami OM. Po prostu nie chciałby, żeby ten klub był ostatnim w jego karierze.
Co jednak świadczy o ambicji dla postronnych obserwatorów, dla części fanów Olympique to dowód na zdradę klubowych wartości.
W internecie pojawiło się wiele krytycznych komentarzy krewkich kibiców OM. Niektóre z nich przytaczamy poniżej:
"On chyba nie rozumie, czym jest ten klub! Mam nadzieję, że po tych słowach zostanie posadzony do końca sezonu na ławkę rezerwowych. Na pewno wtedy ktoś go kupi"
"Facet przyjechał do nas trzy miesiące temu, a mówi tak, jakby już odszedł. Zaraz nikt nie będzie tu o nim pamiętał"
"Ten koleś już odszedł. Jestem bardzo rozczarowany jego wypowiedzią"
"Człowieku, co ty gadasz?! Widać, że jesteś zawodowym najemnikiem i to wszystko"
"Chyba chce wywołać burzę przed mistrzostwami Europy. Oby odszedł i potem żałował swojej decyzji. OM zawsze będzie większy, niż on"
"Cieszę się, że przyszedł, ale to zwykły pracownik. Dzięki za pomoc w awansie do europejskich pucharów i do widzenia"
Trzeba oddać, że wśród tak negatywnych opinii pojawiają się też fani, którzy całkowicie rozumieją podejście Polaka do swojej kariery.
"Dlaczego i czym jesteście oburzeni? W normalnych czasach Milik nawet nie wziąłby naszego klubu pod uwagę, OM nie jest już wielkim klubem. Ogromna presja, a do tego wielka niestabilność. Dla mnie to normalna wymiana - on wykorzystuje szansę, my wykorzystujemy jego gole"
"Przynajmniej jest szczery, nie gra tradycyjną kartą mówiąc: OM to mój ulubiony klub, a po chwili przyjmuje ofertę z Sheffield United czy z West Bromwich Albion"
Być może na reakcję części kibiców z Marsylii wpłynęło to, co w tym tygodniu podała włoska prasa. "Tuttosport" i "La Gazzetta dello Sport" ujawniły, że Arkadiusz Milik wciąż znajduje się w kręgu zainteresowania Juventusu. Jego transfer do Turynu miałby być jednak uzależniony od Cristiano Ronaldo (CZYTAJ WIĘCEJ).
Dodajmy, że trwa zamieszanie związane z występem Milika w meczu reprezentacji Polski z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata. Ligue 1 nie wyraziła zgody na występy piłkarzy występujących we francuskiej ekstraklasie w spotkaniach rozgrywanych na Wyspach Brytyjskich (CZYTAJ WIĘCEJ).
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)