Czy Krychowiak nie może tak grać w kadrze? Imponujące statystyki Polaka w klubie

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak

Grzegorz Krychowiak od początku swojej przygody z rosyjską piłką imponował. Jednak jego statystyki z klubu na przestrzeni ostatnich miesięcy są wręcz niesamowite. Wyczynu polskiego pomocnika może pozazdrościć niejeden napastnik.

[tag=3863]

Grzegorz Krychowiak[/tag] po raz kolejny był ważną częścią Lokomotiwu Moskwa. Reprezentant Polski udowodnił, że jest jednym z najlepszych pomocników w całej lidze i wyraźnie przyczynił się do 13. wygranej klubu ze stolicy Rosji w lidze.

Polak jeszcze w pierwszej połowie meczu z FK Rotorem Wołgograd strzelił bramkę na 1:0 dla Lokomotiwu. Natomiast w drugiej połowie wynik meczu ustalił Rifat Zhemaletdinow strzelając na 2:0. Warto wspomnieć o tym, że Grzegorz Krychowiak za swój występ został nagrodzony tytułem zawodnika meczu, co tylko obrazuje jego wkład w kolejną wygraną jego zespołu.

Dzięki temu zwycięstwu Lokomotiw Moskwa znajduje się obecnie na 3. miejscu w tabeli rosyjskiej Premier Ligi. Ta pozycja nie byłaby możliwa gdyby nie ostatnie, imponujące wręcz statystyki Grzegorza Krychowiaka. Jak poinformował profil "Łączy nas piłka" na Twitterze, Polak w ostatnich siedmiu spotkaniach zdobył pięć goli i zanotował dwie asysty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Łącznie w całym sezonie Krychowiak strzelił dla Lokomotiwu sześć bramek. Dzięki temu dorobkowi jest obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem klubu z Moskwy. Jest to o tyle zaskoczenie, iż ostatnie jego mecze w reprezentacji Polski pokazały głównie jego umiejętności defensywne, a nie ofensywne. Pozostaje czekać aż tę skuteczność przełoży na mecze polskiej kadry.

Oprócz Grzegorza Krychowiaka w meczu z FK Rotorem Wołgograd na murawie pojawił się Maciej Rybus. Obaj Polacy rozegrali w barwach Lokomotiwu cały mecz.

Zobacz także: Wielka sensacja w Londynie
Zobacz także: Kosecki wątpi w klasę Szczęsnego

Źródło artykułu: