Kosta Runjaić mówił o cennym zysku i kosztownej stracie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

Pogoń Szczecin rozegrała mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała jak przystało na wicelidera PKO Ekstraklasy. - Przeciwnik testował nas do końca, cały czas mierzyliśmy się z kolejnymi zadaniami - mówił po ostatnim gwizdku trener Kosta Runjaić.

Niemiec był zadowolony z postawy podopiecznych w meczu zakończonym wynikiem 2:0. Początek spotkania był jeszcze trudnym fragmentem dla graczy Kosty Runjaicia, ale po około 20 minutach zaczęli narzucać warunki Podbeskidziu Bielsko-Biała. Wyższość nad kandydatem do spadku potwierdzili strzałami Kacper Kozłowski oraz Sebastian Kowalczyk, czyli pomocnicy powołani do reprezentacji Polski przez Paulo Sousę.

- Trudno gra się na stadionie Podbeskidzia. Przeciwnik przegrał po raz pierwszy u siebie w 2021 roku. To pokazuje, jak wysoko zawiesza poprzeczkę gościom i jak niewygodnym jest zespołem - mówił Runjaić na konferencji prasowej.

- Momentami nie był to mecz, w którym było najwięcej grania w piłkę, ale przeciwnik testował nas do końca, cały czas mierzyliśmy się z kolejnymi zadaniami. Musimy po tym pojedynku szybko zregenerować się. Z głowami nie będzie problemu, ale musimy też zadbać o ciała. Za występ przeciwko Podbeskidziu moim zawodnikom należą się gratulacje - tłumaczył szkoleniowiec Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!

Runjaić podkreślał, że punkty zdobyte na terenie przedostatniego zespołu w tabeli są cenną zdobyczą. Niemca martwiła z kolei strata dwóch podstawowych zawodników w kontekście zaplanowanego na wtorek meczu z Górnikiem Zabrze.

- Musimy poradzić sobie bez Adriana Benedyczaka, który będzie pauzować z powodu kartek. W co najmniej dwóch meczach nie będzie również Benedikta Zecha z powodu urazu mięśniowego - raportował Runjaić. Na pocieszenie dla Niemca prawdopodobnie będzie mógł skorzystać z Luisa Maty, który przedwcześnie zakończył spotkanie z Podbeskidziem po zderzeniu z Davidem Niepsujem.

Swojej sytuacji w tabeli nie poprawiło Podbeskidzie. Energiczny początek obu połów zwiastował większe problemy Pogoni, jednak najlepsza defensywa ligi okazała się nie do przejścia po raz 16. w sezonie.

- Żal mi zawodników, trudno mieć do nich pretensje. Graliśmy z jednym z najlepszych zespołów w Polsce. Każdy punkt odebrany Pogoni byłby super zdobyczą. Chłopaki walczyli do końca chociaż o gola honorowego. Przegraliśmy zasłużenie, Pogoń dobrze nas przeczytała, a nam brakowało jakości pod polem karnym przeciwnika - mówił Robert Kasperczyk, szkoleniowiec Podbeskidzia.

Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów

Czytaj także: Piłkarze walczą o kontrakty w Lechii Gdańsk

Komentarze (0)