Real Madryt jest coraz bliżej piłkarskiego szczytu, ale jeszcze kilka miesięcy temu nie było tak kolorowo. W październiku na Los Blancos posypały się gromy. Królewscy nazywani byli drużyną bez ambicji, która potrzebuje wielkich zmian. Weterani mieli oddać miejsce młodym i charakternym zawodnikom, którzy mają ambicję walczyć w każdym meczu na 100 procent.
Zinedine Zidane ponownie odmienił zespół. Drużyna ma wszystko w swoich nogach, sezon 2020/21 może zakończyć z dubletem (Liga Mistrzów, Primera Division). W środę po wyeliminowaniu Liverpool FC, Real znów jest na ustach wszystkich.
- To było bardzo trudne 10 dni, pełne wymagających spotkań. Najważniejsze jest to, że pod kątem mentalnym jesteśmy przygotowani, zawodnicy są gotowi. Musimy dojść do siebie, pracujemy nad pewnymi detalami - podkreśla Zidane (za marca.com).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska bramkarka niczym Iker Casillas
To jednak koniec dobrych informacji dla Realu. Gdy spojrzymy na sytuację kadrową Królewskich, misja zdobycia dubletu staje się zdecydowanie trudniejsza.
Lista niezdolnych do gry jest bardzo długa. W niedzielnym spotkaniu nie wystąpią tacy zawodnicy, jak Sergio Ramos, Lucas Vazquez, Dani Carvajal, Raphael Varane, Casemiro, Nacho czy Eden Hazard. Do tego grona dołączył również Ferland Mendy.
- Zostaje nam 10 meczów i będziemy starać się robić dalej to, co robimy do tej pory. To prawda, że mamy mnóstwo kontuzji, że wielu naszych piłkarzy jest poza grą. Jednak wszyscy, którzy grają, robią to bardzo dobrze. To pokazuje charakter tej drużyny - dodaje Zidane.
W niedzielę (18 kwietnia) Real zmierzy się na wyjeździe z niżej notowanym Getafe CF. Początek tego meczu o godz. 21:00.
Zobacz także:
"Barca dominatorem" - hiszpańskie media zachwycone FC Barcelona
Dlaczego trener Czesław Michniewicz nie robi zmian? "Nie zawsze się to udaje"