Fortuna Puchar Polski. Ogromne emocje w finale! Dziewięć minut, które odmieniły mecz

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Ben Lederman i Maciej Rosołek
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Ben Lederman i Maciej Rosołek

Trzy gole padły w finale Fortuna Pucharu Polski. Do 81. minuty Arka Gdynia prowadziła z Rakowem Częstochowa 1:0. Wtedy jednak wyrównał Ivi Lopez. Gol na wagę trofeum dla zespołu PKO Ekstraklasy padł w 89. minucie.

Arka po raz trzeci w ciągu pięciu ostatnich lat awansowała do finału Pucharu Polski. Raków dopiero po raz drugi w historii zagrał w spotkaniu decydującym o wywalczeniu prestiżowego trofeum. Częstochowianom kibicowało kilka drużyn PKO Ekstraklasy. Wszak Puchar Polski dla Rakowa sprawiał, że 4. miejsce w tabeli dawało prawo gry w europejskich pucharach.

Faworytem spotkania byli częstochowianie, ale w Lublinie to pierwszoligowiec z Gdyni mógł jako pierwszy zdobyć gola. W 3. minucie Mateusz Żebrowski miał sporo czasu i miejsca w polu karnym, ale nie dokręcił dobrze piłki i ta minęła bramkę.

Po dość nerwowym i chaotycznym początku, kiedy więcej z gry miała Arka, w końcu Raków uporządkował grę i uzyskał przewagę. Jednak częstochowianie nie potrafili wykreować sobie dogodnej okazji na bramkę. Dopiero w 20. minucie przed szansą znalazł się Marcin Cebula. Piłkarz Rakowa jednak przestrzelił. Z kolei w 27. minucie do uderzenia doszedł Ivi Lopez. Próbę Hiszpana zablokował obrońca.

ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"

W końcowych fragmentach premierowej odsłony ponownie ożywiła się Arka. To jednak Raków miał kolejną okazję. W środek bramki uderzył Ben Lederman.

Po zmianie stron do ofensywy zdecydowanie ruszył Raków. Wydawało się, że gol dla zespołu z PKO Ekstraklasy jest kwestią czasu. W 47. minucie zespół Marka Papszuna domagał się podyktowania rzutu karnego. Jeden z graczy Arki ręką miał zablokować piłkę po strzale Lopeza. Arbiter był innego zdania, co potwierdził VAR.

W 53. minucie pokazał się Andrzej Niewulis. Kapitan Rakowa uciekł Arkadiuszowi Kasperkiewiczowi i wpadł w pole karne. Defensor w decydującym momencie źle trafił w piłkę i uderzył kilka metrów obok dalszego słupka.

Cztery minuty później Arka dość nieoczekiwanie objęła prowadzenie. Piłkę otrzymał Żebrowski, wpadł z nią w pole karne i chciał dośrodkować do Macieja Rosołka. Z wrzutki wyszedł efektowny lob. Futbolówka poleciała za plecy zdezorientowanego Dominika Holca i znalazła się w bramce! W Lublinie pachniało sensacją.

Wściekły Raków rzucił się do ataku. Kilka razy w polu karnym gdynian zakotłowało się. Kacper Krzepisz jednak interweniować nie musiał. Arka szans szukała w kontrach, w 65. minucie płaski strzał Rosołka obronił Holec.

Po kilku minutach napór Rakowa ustał. Częstochowianie nie potrafili zagrozić gdynianom, ale do czasu. W 81. minucie do wyrównania doprowadził Lopez. Hiszpan dopadł do wybitej na dwunasty metr piłki i huknął nie do obrony.

Raków chciał uniknąć dogrywki i w regulaminowym czasie szukał bramki na wagę wywalczenia Pucharu Polski. Gola udało się zdobyć częstochowianom po... kontrze. Gdynianie wykonywali rzut rożny, piłkę przejęli rywale. Na bramkę Arki ruszył Lopez, zagrał do Daniela Szelągowskiego, a ten odegrał na przedpole do Davida Tijanicia. Wprowadzony dziewięć minut wcześniej na plac gry zawodnik strzelił do siatki. Arka po tym ciosie nie była się w stanie już podnieść.

Raków Częstochowa - Arka Gdynia 2:1 (0:0)
0:1 - Mateusz Żebrowski 57'
1:1 - Ivi Lopez 81'
2:1 - David Tijanić 89'

Składy:

Raków Częstochowa: Dominik Holec - Kamil Piątkowski, Andrzej Niewulis, Zoran Arsenić (80' Petr Schwarz) - Fran Tudor, Igor Sapała (46' Marko Poletanović), Ben Lederman (85' Daniel Szelągowski), Patryk Kun - Ivi Lopez, Vladislavs Gutkovskis (68' Jakub Arak), Marcin Cebula (80' David Tijanić).

Arka Gdynia: Kacper Krzepisz - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Haris Memić - Fabian Hiszpański (59' Artur Siemaszko), Adam Deja, Adam Danch, Luis Valcarce (59' Kacper Skóra) - Juliusz Letniowski (46' Marcus Vinicius da Silva), Mateusz Żebrowski (80' Paweł Sasin) - Maciej Rosołek.

Żółte kartki: Kasperkiewicz, da Silva (Arka).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Czytaj także:
Stal Mielec bliżej utrzymania. "W naszej sytuacji jest to skalp"
Kibice wracają na stadiony! Padła kluczowa data, zobacz na jakie mecze będzie można wejść

Źródło artykułu: