Złoty rezerwowy

Marco Reich do Jagiellonii trafił w przerwie letniej. Początkowo pomocnik nie był w najwyższej dyspozycji, ale ostatnio pokazuje, że posiada naprawdę duży potencjał. Reich w kadrze Niemiec zaliczył jeden występ, a w latach młodości jego umiejętności porównywane nawet były na miarę talentu Michaela Ballacka.

Sezon Reich rozpoczął w wyjściowym składzie Jagiellonii. Zawodnik jednak w spotkaniu przeciwko Odrze Wodzisław Śląski nie zachwycił i musiał opuścić plac gry w drugiej połowie meczu. W następnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów w ogóle nie wyszedł na boisko. W kolejnych dwóch, przeciwko Koronie Kielce i Śląskowi Wrocław, wchodził z ławki i udowodnił, że potrafi pociągnąć grę żółto-czerwonych w trudnym momencie. - Jestem bardzo zadowolony, że mogę pracować z takimi ludźmi i grać dla tego klubu. Cieszę się, że w taki łatwy sposób stałem się częścią tego zespołu. Staram się grać jak najlepiej, tak, aby wszyscy byli z mojej postawy zadowoleni - mówi Marco.

W spotkaniu przeciwko kielczanom Reich zapisał na swoim koncie kapitalną asystę przy bramce Tomasza Frankowskiego, zaś w minioną sobotę pokonał bramkarza Śląska, perfekcyjnie wykorzystując sytuację sam na sam.

Marco jest pod wrażeniem fanów żółto-czerwonych, którzy w każdym spotkaniu głośnym dopingiem wspomagają swoją drużynę. - Cieszę się, że kibice stoją za nami, pomagają nam. Mamy bardzo dobrego trenera i wszyscy sobie wzajemnie pomagamy - twierdzi były zawodnik Kaiserslautern.

W sobotę Jagiellonia zmierzy się w Sosnowcu z aktualnym mistrzem Polski oraz liderem tabeli, zespołem, który wygrał do tej pory wszystkie ligowe mecze. Reich nie obawia się starcia z Białą Gwiazdą. - O Wiśle wiem tylko tyle, że grał tam Tomasz Frankowski i zdobył dużo goli - żartuje Reich. - A tak poważnie są to mistrzowie Polski i z respektem podchodzimy do tego pojedynku. Do Sosnowca jedziemy sprawić miłą niespodziankę.

Komentarze (0)