Marcin Sobczak piłkarzem Zawiszy

Przebywający od paru dni na testach w Bydgoszczy 22-letni Marcin Sobczak zdecydował się na występy w zespole prowadzonym przez Mariusza Kurasa. W piątek piłkarz złożył stosowny podpis na kontrakcie w obecności mediów i działaczy miejscowego klubu.

Szefowie bydgoskiego II-ligowca już od jakiegoś czasu poszukiwali napastnika, który od razu byłby gotowy do gry w drużynie Mariusza Kurasa. Wybór padł właśnie na 22-letniego Marcina Sobczaka. Wychowanek MOSIRu Żory w poprzednim sezonie reprezentował barwy chorzowskiego Ruchu. Na boiskach Ekstraklasy rozegrał do tej pory piętnaście spotkań. - Zdecydowałem się na taki krok, bowiem chciałbym przełamać się i znów strzelać ładne bramki. Wybrałem grę w II lidze, bo chcę rozwijać swój talent, a przede wszystkim pomóc Zawiszy w awansie do wyższej klasy rozgrywkowej - zapowiada Sobczak.

Nowy nabytek bydgoskiej drużyny nie będzie mógł jednak pomóc swoim klubowym kolegom podczas nadchodzącej derbowej potyczki w Janikowie, bo ostatnio przechodził poważną anginę. W barwach Zawiszy nie zobaczymy już ponadto Krzysztofa Sucheckiego, Mateusza Zaremskiego i Artura Gajewskiego, który trafi do III-ligowego Lecha Rypin. To nie koniec zmian w klubie. - Chcielibyśmy pozyskać jeszcze jednego napastnika. Na razie nie chciałbym jednak wyjawiać tutaj żadnych szczegołów. Musimy poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia - tłumaczy wiceprezes klubu Piotr Burlikowski. Portalowi SportoweFakty.pl udało się jednak ustalić, że chodzi o 29-letniego Janusza Dziedzica. W poprzednim sezonie w Ekstraklasie doświadczony napastnik reprezentował barwy GKS-u Bełchatów.

Z kolei już w sobotę zespół Mariusza Kurasa czeka kolejny trudny ligowy bój. Przeciwnikiem bydgoszczan będzie bowiem Unia Janikowo. Drużyna prowadzona przez Zbigniewa Kieżuna w przerwie letniej została poważnie osłabiona kadrowo, bowiem Kujawy opuścili między innymi Maciej Mysiak, Krzysztof Filipek i Michał Wróbel. Ciekawostką jest fakt, że dotychczas opiekun Zawiszy nie miał jeszcze okazji, aby zapoznać się z obiektem w Janikowie. - Jeszcze nie miałem przyjemności grać na tym stadionie. Nie wiadomo jeszcze w jakim składzie zagrają rywale, ale niezbyt przejmuję się prasowymi doniesieniami na temat kłopotów zdrowotnych Unii. Każdy ma swoje problemy, a my chcemy skupić się przede wszystkim na sobie - mówił w czwartek Kuras.

- Pojedynek z Unią Janikowo to będzie przysłowiowa walka na noże. Przy należy dodać, że nasz zespół lepiej czuje się na własnym boisku, bo przecież ten piękny stadion robi na rywalach spore wrażenie. Gorzej jest w meczach wyjazdowych, dlatego musimy nad tym popracować - dodał Burlikowski.

Źródło artykułu: