Obecny sezon dla Legii Warszawa jest pasmem niepowodzeń i kompromitacji. O ile mistrz Polski zrealizował cel i awansował do fazy grupowej Ligi Europy, o tyle w PKO Ekstraklasie Legia spisuje się katastrofalnie. Warszawski klub zajmuje miejsce w strefie spadkowej.
Pracę w Warszawie stracił już Czesław Michniewicz, a jego następca - Marek Gołębiewski - nie potrafi wydźwignąć zespołu z kryzysu. Władze chciałyby zatrudnić Marka Papszuna, ale ten ma ważny kontrakt w Rakowie Częstochowa do końca sezonu 2021/22.
Mimo to wkrótce w Legii może dojść do zmiany trenera. Chęć pracy w warszawskim klubie wyraża Leszek Ojrzyński. Już w listopadzie mówił, że jest gotów do podjęcia tego wyzwania.
Na początku grudnia podtrzymuje swoją deklarację. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyznał, jaki warunek postawiłby władzom warszawskiego zespołu.
- Gdyby była to oferta do końca roku kalendarzowego, to mógłbym ją odrzucić, jednak gdybym miał pracować do końca sezonu, podjąłbym się tej pracy. Warszawiacy mają szansę na Puchar Polski, jest to szansa na dodatkowe trofeum, a ja tego już doświadczyłem - powiedział.
Jego zdaniem nowy trener Legii będzie mógł łatwo się wypromować, a wyjście z kryzysu wcale nie jest tak trudne, jak się wydaje.
Czytaj także:
Gorzkie słowa Boruca po meczu Legii
Trzy gole w meczu Legii. Rezerwowy na ratunek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!