Wyszedł z klubu i bił przypadkowych ludzi. Skandalista nie może wyjść na prostą

Newspix / Mike Kireev/NurPhoto via ZUMA Press / Na zdjęciu: Aleksandr Kokorin
Newspix / Mike Kireev/NurPhoto via ZUMA Press / Na zdjęciu: Aleksandr Kokorin

Wyszedł z klubu i zimną krwią pobił kierowcę taksówki. Na tym jednak nie poprzestał. Chwilę później rosyjski piłkarz Aleksandr Kokorin znalazł sobie kolejną przypadkową ofiarę. Skandal sprzed lat wciąż ciągnie się za 30-latkiem.

Aleksandr Kokorin jako 17-latek zadebiutował w rosyjskiej Premier Lidze. Zaczął z wysokiego "C", bo już w pierwszym spotkaniu wpakował piłkę do siatki i tym samym stał się najmłodszym strzelcem rosyjskiej ekstraklasy w historii.

Transfery i kontuzje sprawiły, że nie imponował już formą. Ślad jednak po nim zaginął i zamiast o jego występach na murawie, mogliśmy usłyszeć o kolejnych skandalach.

Bił kogo popadnie

7 października 2018 roku wraz ze swoim kolegą Pawłem Mamajewem świętowali 10 lat przyjaźni. Towarzyszył im również młodszy brat Kokorina, Cyryl. Panowie na miejsce imprezy wybrali jeden z moskiewskich klubów nocnych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!

Następnego dnia, około godziny siódmej rano, Kokorin, jego brat Cyryl oraz Paweł Mamajew po opuszczeniu klubu pobili obywatela Białorusi, Witalija Sołowczuka. Jak się okazało, był to szofer znanej rosyjskiej prezenterki telewizyjnej, Olgi Uszakowej.

Kokorin i Mamajew skopali go, gdy ten próbował powstrzymać ich od dewastowania samochodów. Zadziałało to na nich jak czerwona płachta na byka. Kierowca doznał wstrząśnienia mózgu i miał złamany nos.

- Mówili: "Wiesz kim jestem? Wiesz co możemy z tobą zrobić?" Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, kiedy zostałem uderzony pierwszy raz - powiedział szofer w "Pierwym Kanale".

Niezmartwieni niczym wstąpili później do kawiarni "Coffeemania". Zachowywali się na tyle głośno, że jeden z klientów zdecydował się zwrócić im uwagę. Tym klientem był Denis Pak, dyrektor departamentu ministerstwa przemysłu motoryzacji. I tak o to rosyjski polityk stał się kolejną ofiarą Kokorina i spółki. Gdyby tego było mało, zaatakowali też towarzyszącego mu innego urzędnika państwowego, Sergeja Gajsina.

Zanim wymierzyli sprawiedliwość ciosami, nawiązali do urody i skośnych oczu Paka. Zaśpiewali mu hit "Gangnam Style" i w wulgarny sposób sugerowali, że powinien wracać do Chin.

Kamery dokładnie zarejestrowały, jak Kokorin atakuje Paka krzesłem, a następnie uderzenie w twarz urzędnikowi wymierza młodszy brat piłkarza. Kilka godzin później adwokat Paka poinformował, że jego klient napaść przypłacił wstrząśnieniem mózgu, złamanym zębem oraz urazem lewej ręki.

Mimo ciemnych chmur, które zebrały się nad Kokorinem, nie opuszczał go dobry humor. W areszcie robił sobie zdjęcia w kajdankach i drwił z zajścia.

"Nie ma się czego bać, tu krzesła są przymocowane do podłogi. Nic by się nie stało, gdyby krzesła w kawiarni były przykręcone" - pisał na swoich mediach społecznościowych.

Skandal zelektryzował cały kraj. Swoje oburzenie sytuacją wyraziły: Premier Liga, Rosyjski Związek Piłkarski oraz rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow. Zareagował także ówczesny selekcjoner kadry narodowej, Stanisław Czerczesow, który powiedział, że nie ma już dla nich miejsca w szeregach reprezentacji.

- Byli pijani. Mogę tylko przeprosić. Jest mi wstyd za Pawła! - mówiła w mediach żona Mamajewa, Alina.

Obaj piłkarze zostali skazani na karę pozbawienia wolności z nakazem odbywania kary w kolonii karnej o ogólnym rygorze. Aleksandr Kokorin został skazany na 18 miesięcy, zaś jego przyjaciel Paweł Mamajew otrzymał karę o miesiąc krótszą. Oprócz tego sąd nakazał także Kokorinowi zapłacić 50 tysięcy rubli zadośćuczynienia pobitemu kierowcy. 

Z aferami za pan brat

W 2012 roku wybrał się na wakacje do Miami. Tam także w wybrykach wtórował mu Paweł Mamajew. Po meczu NBA zdecydowali, że wpadną na chwilę do prestiżowego klubu "LIV".

W pewnym momencie Kokorin z Mamajewem stwierdzili, że świetną zabawą będzie rzucanie kostkami lodu w czarnoskórych klientów lokalu. Pech chciał, że była to ekipa amerykańskiego rapera Lila Wayne'a.

Muzyk zareagował momentalnie. Doszło między nimi do sprzeczki. Kokorin oblał muzyka szampanem. Spięcie zakończyło się wyprowadzeniem piłkarzy z lokalu.

Zaś w lutym 2017 roku został zatrzymany w centrum Moskwy za brawurową jazdę pod prąd. Moskiewska drogówka odebrała mu wówczas prawo jazdy i odholowała luksusowego Bentleya na policyjny parking. Raptem kilka godzin później Kokorin wpadł w ręce policji w trakcie nielegalnych wyścigów nocnych.

W tym samym roku Kokorin pojawił się na weselu kolegi, Alana Chochijewa. Najważniejszą postacią nie był pan młody, a właśnie napastnik Zenitu. Najpierw przystawił sobie pistolet do nosa. Kokorin nie byłby sobą, gdyby nie zrobił sobie zdjęcia i wrzucił go na Instagram. Wieczorem z tej samej broni oddał salwę w powietrze.

Liczne afery i rozróby całkowicie przyćmiły jego piłkarski potencjał. W resocjalizacji Kokorina zbawienny wpływ może mieć przeprowadzka do Florencji. W tym roku bowiem piłkarz podpisał 3,5-letni kontrakt z włoskim ACF Fiorentina.

W trwającym sezonie Serie A piłkarz rozegrał jednak tylko cztery mecze w barwach Violi. Wiele wskazuje, że w najbliższym czasie pożegna się z Florencją. Kto tym razem postanowi odbudować jego formę?

Na pewno nie muszą obawiać się go piłkarze reprezentacji Polski. Od 2018 roku Kokorin nie jest powoływany do kadry Sbornej i trudno spodziewać się go w kadrze Rosji na marcowy mecz barażowy z Biało-Czerwonymi w el. do MŚ.

Czytaj także:
"Pędził jak szalony". Zabił niewinnego człowieka i zbiegł z miejsca wypadku
Stanął ze śmiercią twarzą w twarz

Źródło artykułu: