Paulo Sousa - niewdzięcznik i dezerter [OPINIA]
Paulo Sousa miał być dżentelmenem, który wprowadzi nas na piłkarskie salony, a okazał się jedynie marnym kuglarzem. Niewdzięcznikiem i dezerterem, który wydrenował budżet PZPN i ograbił Biało-Czerwonych z godności.
Portugalczyk przelicytował, bo Flamengo nie ma zamiaru płacić odszkodowania za zerwanie jego umowy. Więcej TUTAJ. To, notabene, nie jest wygórowane, bo 300 tys. euro we współczesnej piłce na najwyższym poziomie to drobne. Jak widać, Sousa nie jest dla "jednego z najlepszych klubów świata" wart aż tyle, by za niego płacić.
Nie można się jednak temu dziwić, bo według portugalskich mediów był kandydatem numer pięć. Przesuwał się w górę listy tylko dlatego, że inni - jak Jorge Jesus czy Paulo Fonseca - nie byli zainteresowani.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło! Sousa odchodzi jako przegrany na każdej płaszczyźnie. Sportowej, bo występ Polski na Euro 2020 był wielkim blamażem. Nigdy wcześniej Biało-Czerwoni nie zdziałali tak mało na imprezie rangi mistrzowskiej. Więcej TUTAJ. Poza tym za jego kadencji Polska zdołała pokonać tylko amatorów z Andory i San Marino oraz Albanię.I ludzkiej, bo stchórzył i zdezerterował na 88 dni przed barażami o awans do MŚ 2022. Nie zachował się w porządku wobec PZPN, bo jeszcze kilkanaście dni temu zapewniał prezesa Kuleszę o tym, że koncentruje się wyłącznie na reprezentacji Polski. Tymczasem równolegle jego agent pracował nad znalezieniem mu pracy w Brazylii.
Okazał się też niewdzięcznikiem. Nie docenił tego, co dostał w Polsce. Czy jeszcze kiedykolwiek będzie miał okazję pracować z najlepszym piłkarzem świata? Śmiem wątpić... Czy po tym, co zrobił, zaufa mu jakaś inna europejska federacja? Wątpliwe. Poza tym, jak na Portugalczyka ze świetnym piłkarskim życiorysem, szkoleniowe CV ma w gruncie rzeczy przeciętne. Od początku na kontrakcie z PZPN mógł zyskać tylko on.
W razie sukcesu, praca z reprezentacją Polski mogła być dla niego przepustką do europejskiej elity. Dziś wie, że zawiódł, więc ucieka do Brazylii, nim doszczętnie się skompromituje i zostanie zapamiętany jako ten, przez którego mundial w Katarze odbędzie się bez Roberta Lewandowskiego. Stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski mimo wszystko było komfortową poczekalną.
O jego kadencji nie można powiedzieć nic dobrego. Owszem, kadra pobiła strzelecki rekord z 2005, ale ponad połowę z 37 goli wbiła amatorom z San Marino (12) i Andory (7). Zbigniew Boniek twierdził, że to trener, który wprowadzi Polskę na wyższy poziom. Że dzięki niemu będzie nas stać na walkę z najmocniejszymi. Nic z tego. W meczach (4) z teoretycznie silniejszymi rywalami kadra Sousy zdobyła dwa z 12 możliwych do zdobycia punktów. Więcej TUTAJ.
Na współpracy z Sousą, według Bońka, mieli skorzystać nie tylko reprezentanci, ale całe polskie piłkarstwo. To też okazało się pustosłowiem. Portugalczyk, w przeciwieństwie do Leo Beenhakkera, u którego nauki pobierali Dariusz Dziekanowski, Adam Nawałka czy Rafał Ulatowski, nie chciał współpracować z polskimi trenerami.
Otoczył się swoimi współpracownikami i stworzył hermetyczny sztab. Nie było w nim nikogo, kto teraz mógłby przejąć zespół. Nie dzielił się z nikim swoją rzekomo rozległą wiedzą. Zaszył się w Portugalii i w Polsce, nie licząc zgrupowań, nie spędził łącznie nawet dwóch tygodni.
Zmanipulował nas, wykorzystał i za to wszystko wystawił absurdalnie wysoki rachunek. Sam przez 11 miesięcy zarobił w Polsce 800 tys. euro, czyli ponad 3,6 mln zł. Adam Nawałka na taką pensję pracował blisko 5 lat i w tym czasie wprowadził kadrę do ćwierćfinału Euro 2016 i do MŚ 2018. Jeszcze więcej, bo 4,2 mln zł, skasowali współpracownicy Sousy. To łącznie 7,8 mln zł za niespełna rok wątpliwej jakościowo pracy Portugalczyka i jego sztabu.
Ponadto zadziałał na szkodę PZPN. Przez jego niewytłumaczalną decyzję o niewystawieniu Roberta Lewandowskiego na kończący eliminacje MŚ 2022 mecz z Węgrami (1:2) Polska nie będzie gospodarzem półfinału baraży, a to nie tylko pozbawienie się atutu własnego boiska, ale też strata rzędu kilkunastu milionów złotych. I wreszcie przez brak awansu do MŚ 2022, czego głównym winowajcą będzie właśnie on, PZPN koło nosa przejdzie też 10 mln dolarów premii od FIFA.
Sousa odchodzi z Polski jako przegrany, ale znalazł spokojną przystań w Brazylii. Teraz kuglarskie sztuki będzie pokazywał na plażach Copacabany. Prawdziwy kłopot ma za to PZPN. Po pierwsze, kaprys Bońka, bo zatrudnienia Sousy inaczej nazwać się nie da, może kosztować PZPN łącznie ponad 60 mln zł.
Po drugie, na trzy miesiące przed barażami Biało-Czerwoni są bez selekcjonera. Powrót Jerzego Brzęczka jest wykluczony, a Maciej Skorża czy Marek Papszun nawet jeśli marzą o przejęciu kadry, to nie w takich okolicznościach. Na to zgodzi się tylko kamikaze, który nie ma nic do stracenia.
-
Ablafaka Zgłoś komentarz
zasłonka tylko fajnie wyglądała. Trener w reprezentacji jest bardzo potrzebny. Jak nie ma pomysłu taktycznego na grę reprezentacji tak aby dostosować taktykę pod najlepszych graczy, to nigdy nie będzie dobrze. W Polsce tylko Nawałka potrafił uruchomić Lewandowskiego. Zresztą Nawałka ustawiał całą reprezentację pod Lewandowskiego i grę mocnymi wtedy skrzydłami. Dobierał piłkarzy tak aby jak najbardziej pasowali do tej taktyki a nie dlatego że grali w zagranicznych klubach. Sousa nie ma pomysłu na tą reprezentację, przejechał się i to dość mocno. To nei jest jego pierwsza ucieczka zresztą. Wszędzie gdzie miał średnie lub słabe wyniki, uciekał przed decydującymi spotkaniami, tak aby nie był zapamiętany jako ten który doprowadził do katastrofy. Sousa tą ucieczką przekreśla swoją pracę w jakiejkolwiek reprezentacji a i mocniejsze kluby będą miały wątpliwości co do jego osoby :) -
Hedgehog Zgłoś komentarz
-
Ires Zgłoś komentarz
nie było -
Dede28 Zgłoś komentarz
nasza Narodowa piłke w to miejsce gdzie jestesmy. Sousa byl dobrym pilkarzem . Znam bo czesto ogladalem go na boisku w Dortmundzie ale nigdy nie byl trenerem. To samo z Bonkiem byl dobry jako pilkarz ale zawsze zarozumialy i wszystko wiedzacy . On jest temu winnien -
andrzej gronek Zgłoś komentarz
z portugalczykami zawsze trzeba uważać, już był taki jeden Oskulati co wykorzystał jedną damę i nie zaplatił, co prawda w Kabarecie Starszych Panów, ale to przestroga. -
Slavko Poleski Zgłoś komentarz
lidze), gdy ma najlepszych piłkarzy w tej marnej lidze. Michniewicz i Probierz - to już przeżytki są ! PAPSZUN - to obecnie najlepszy trener w Polsce, myśli nowocześnie i perspektywicznie ! Niestety, w bagnie, jakim jest PZPN, nie ma żadnych szans ! -
Luca73 Zgłoś komentarz
odpowiednio i w kulturalny sposób mu podziękować za jego prace (kibice Legi Warszawa :) . ps. Podziękowania należą się też ex prezesowi Bońkowi , w końcu ten "sukces" to jego dziecko . No i jeszcze takie skromne "danke" panu Robertowi Lewandowskiemu za to ,że nie zagrał w decydującym meczu z Węgrami . Sorrki Panie Robercie ale gra w reprezentacji to "stawka większa niż bundesliga " . Jeżeli uważa Pan inaczej to za grę w R eprezentacji Polski, pomimo Pańskich fenomenalnych umiejętności piłkarskich Panu jednak dziękujemy . -
majltd Zgłoś komentarz
Bo nasza kadra narodowa umie grać tylko w reklamach. -
Daraesh Zgłoś komentarz
poziomu. Sousie trzeba podziękować za odkrycie np. Buksy i Świderskiego, nowy selekcjoner będzie miał łatwiej. A Panowie reprezentanci muszą pokazać charakter na boisku inaczej MŚ faktycznie odbędą się bez jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. -
abiturient Zgłoś komentarz
Za prezesury Bońka piłkarska reprezentacja osiągnęła DNO ! Wiele lat minie, kiedy przestaniemy ogrywać jedynie kelnerów. -
zbych22 Zgłoś komentarz
jest zabezpieczony i to wszystko to co ma do powiedzenia w temacie Sousy. Jeszcze raz daje dowód na to, że nie był godzien sprawować urzędu Prezesa PZPN. Chowanie głowy w piasek niewiele mu pomoże albo wcale. Cez piarowców Boniek nic nie znaczy. -
Piotrek Lisowski Zgłoś komentarz
nie wyobraża, że musiałby takie decyzje podjąć. Dotyczące chociażby chociażby zastąpienia Paolo Sousy na stanowisku trenera reprezentacji naszej Rzeczypospolitej... -
dopowiadacz Zgłoś komentarz
Biało czerwonych z godności ograbiło kilkunastu miernych kopaczy , nie Sousa .