Twierdza Płock padła! Wilczek już strzela dla Piasta

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Piłkarz Wisły Płock Mateusz Szwoch (C) oraz Jakub Czerwiński (L) i Tomas Huk (P) z Piasta Gliwice
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Piłkarz Wisły Płock Mateusz Szwoch (C) oraz Jakub Czerwiński (L) i Tomas Huk (P) z Piasta Gliwice
zdjęcie autora artykułu

Piast Gliwice nic sobie nie robił z imponującej passy Wisły Płock na jej stadionie. Podopieczni Waldemara Fornalika byli zdecydowanie lepsi i zasłużenie zgarnęli pełną pulę. Swojego pierwszego gola po powrocie do Polski strzelił Kamil Wilczek.

W tym artykule dowiesz się o:

To był klasyczny Kamil Wilczek. Miał piłkę idealnie ustawioną na dwudziestym metrze, strzelił w swoim stylu, mocno, płasko, w kierunku dalszego słupka i nie było czego zbierać.

Ustalił tym samym wynik meczu na 2:0 dla Piasta Gliwice, bo cztery minuty wcześniej prowadzenie gościom dał Martin Konczkowski, który przytomnie ruszył do dobitki po kapitalnym uderzeniu Michała Chrapka z dystansu. Wisłę Płock uratowała poprzeczka, natomiast po chwili futbolówka była już w siatce. Zabójcze cztery minuty w wykonaniu gości.

Piast rozegrał bardzo dobre spotkanie. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Wisła do tego momentu nie przegrała jeszcze meczu na własnym stadionie. Jednak w niedzielne wczesne popołudnie Nafciarze byli bezradni. Na dobrą sprawę wygrana gości mogła być jeszcze bardziej okazała.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Nie byliśmy na przedmeczowej odprawie Piasta, natomiast można się domyślić, że trener Waldemar Fornalik powiedział swoim zawodnikom, by ci ruszyli od pierwszych minut. No i ruszyli. To była prawdziwa nawałnica pod bramką Krzysztofa Kamińskiego. Problem gości polegał jednak na tym, że w pierwszej połowie byli bardzo nieskuteczni.

Piast mógł ustawić sobie spotkanie, ale w jednej z pierwszych akcji rzutu karnego nie wykorzystał Damian Kądzior. Strzelił na idealnej wysokości dla bramkarza i Kamiński bez problemu to obronił. Gliwiczanie robili lepsze wrażenie, dwie doskonałe okazje miał m.in. Wilczek - najpierw trafił w słupek, a następnie jego uderzenie instynktownie obronił mocno zapracowany Kamiński.

Wisła nie miała zbyt wiele do powiedzenia. W zasadzie, poza jednym strzałem Damiana Rasaka z dystansu i Mateusza Szwocha z rzutu wolnego, zagrożenie było znikome. Piast odrobił lekcję i nie pozwolił swojemu rywalowi na wiele w ofensywie.

Wisła Płock - Piast Gliwice 0:2 (0:0)

0:1 Martin Konczkowski 64' 0:2 Kamil Wilczek 68'

Składy:

Wisła: Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo (72' Dominik Furman), Damian Michalski, Jakub Rzeźniczak, Piotr Tomasik (81' Adam Chrzanowski) - Mateusz Szwoch, Damian Rasak, Fryderyk Gerbowski (81' Bartosz Zynek) - Jorginho (61' Marko Kolar), Patryk Tuszyński, Łukasz Sekulski.

Piast: Frantisek Plach - Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór - Martin Konczkowski, Michał Chrapek (75' Michał Kaput), Tom Hateley, Damian Kądzior (60' Arkadiusz Pyrka), Alexandros Katranis (46' Jakub Holubek) - Rauno Sappinen (60' Kristopher Vida), Kamil Wilczek (88' Alberto Toril).

Żółte kartki: Tomasik, Vallo, Rzeźniczak (Wisła) oraz Vida, Hateley (Piast).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

CZYTAJ TAKŻE: Pogoń Szczecin chce dotrzymać kroku. Kosta Runjaić mówi o cierpliwości Lech poszedł za ciosem. Pozytywne myśli u Macieja Skorży

Źródło artykułu:
Komentarze (0)