Mbappe cudotwórcą PSG. Wymęczona wygrana w hicie Ligi Mistrzów
PSG naciskało, dominowało, zmarnowało rzut karny. Nie dało się przedrzeć przez zasieki Realu Madryt, Thibaut Courtois bronił jak w transie. Dopiero w ostatniej akcji meczu Kylian Mbappe użył swojej magii i dał cenną wygraną PSG nad Realem 1:0.
Początek europejskiego hitu również nie dawał żadnych podpowiedzi, kto może być stroną dominującą. Obie ekipy starały się grać szybką piłkę, ale agresywny pressing nie pozwalał na przedzieranie się skrzydłami. Dopiero po jakimś czasie Real starał się spowalniać grę i dłużej utrzymać się przy futbolówce. Zauważył, że intensywne tempo grania w stylu kontra za kontrę zdecydowanie mu nie służy.
PSG miało problem, by wbić się w pole karne. Co prawda udało się zagrać kilka obiecujących podań, to bez trudu zgarniali je obrońcy "Królewskich". Raz większe zagrożenie stworzył Kylian Mbappe, ale jego strzał pewnie obronił Thibaut Courtois.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego! Paryżanie starali się przycisnąć i zdobyć większą przewagę boiskową. Trudno było jednak przebić się przez zasieki "Los Blancos". Goście byli defensywnie nastawieni i nie dawali zbyt wiele miejsca do gry w okolicach pola karnego. Potrafili wyłączyć Angela Di Marię, a Courtois wciąż pewnie bronił. Mocne próby Mbappe i Lionel Messiego nie robiły na nim żadnego wrażenia.Gorąco zrobiło się w 61. minucie, kiedy gospodarze dostali rzut karny po faulu na Mbappe. Zmarnował go jednak Messi, uderzył płasko, idealnie w miejsce, gdzie rzucał się Courtois.
Real miał zaparkowany autobus przed własnym polem karnym. Wejście Neymara na ostatni kwadrans było sygnałem, że PSG będzie chciało wjechać z taranem do bramki, więc trzeba było autobus przeparkować. Jednak obecność Brazylijczyka tak naprawdę niczego nie zmieniła. Wciąż wózek ciągnęli Messi z Mbappe. Szkopuł w tym, że strzelali niecelnie.
Na ostatnie minuty ekipa ze stolicy Hiszpanii wymieniła skrzydła. Powiewu świeżości jednak nie było, kontrataki i próby podejścia wyżej okazywały się klapą. Wciąż bliżej strzelenia gola był Paryż. Gospodarze mogli zaznać szczęścia po uderzeniu Neymara z ostrego kąta w 87. minucie, ale Brazylijczyka chybił. Kilka chwil później Brazylijczyk nie zdołał sięgnąć podania Mbappe przed pustą bramkę, szybsi byli obrońcy.
Cud się wydarzył w 94. minucie, kiedy to Mbappe trafił na 1:0. Dostał piłkę na lewej stronie, minął w przepięknym stylu trzech rywali praktycznie na raz i technicznym strzałem pokonał bramkarza Realu.
PSG wygrało 1:0, ale nie można mówić o zwycięstwie w przekonującym stylu. Ekipa ze stolicy Francji miała zdecydowaną przewagę, kilka dobrych sytuacji, a uratowała sytuację w doliczonym czasie gry. Szykuje się nam fantastyczny bój w rewanżu na Estadio Santiago Bernabeu. Wtedy powinniśmy zobaczyć PSG z nowym planem i bardziej ofensywny Real.
Paris Saint-Germain - Real Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Kylian Mbappe 90+4'
PSG: Gianluigi Donnarumma - Achraf Hakimi, Marquinhos, Presnel Kimpembe, Nuno Mendes - Danilo Pereira (87' Idrissa Gueye), Leandro Paredes, Marco Verratti - Angel Di Maria (73' Neymar), Kylian Mbappe, Lionel Messi.
Real: Thibault Courtois - Dani Carvajal (72' Lucas Vazquez), Eder Militao, David Alaba, Ferland Mendy - Toni Kroos, Casemiro, Luka Modrić (82' Federico Valverde) - Marco Asensio (72' Rodrygo Goes), Vinicius Junior (82' Eden Hazard), Karim Benzema (87' Gareth Bale).
Żółte kartki: Verratti, Danilo, Kimpembe, Paredes (PSG), Casemiro, Militao, Mendy, Rodrygo (Real).
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).
Czytaj też:
Obraniak: Milik jest źle traktowany
Piątek zyskał w oczach trenera
-
Pułkownik Legionowiak Zgłoś komentarz
Słaby mecz Realu Madryt, zresztą kolejna porażka Królewskich! Jeszcze jest rewanż, vamos Real Madrid! -
Mruks Zgłoś komentarz
SKAZYWANY NA POŻARCIE W TYM MECZU. STATYSTYKI POKAZUJĄ OGROM TOTALU JAKI BYŁ OKRASZON YSKRAJNA NIEPORADNOŚCIĄ PSG JAK NA TAKIE GWIAZDY . JEDNAK TEN MILION AKCJI I STRZĄŁÓW POKAZĄŁ MECZ JEDNOSTRONNY NUDNY Z E SŁABEUSZEM REALEM NI EPOTRAFIĄCYN SKLECIĆ POŻADNIE AKCJI ZERO EMOCJI ZEOR SATYSFAKCJI Z OGLĄDANIA -
ZikoK Zgłoś komentarz
Czyli grali do pierwszego zdobytego gola dla PSG... -
Jacek Kowalski Zgłoś komentarz
Ale Real miał farta, że Messi był na boisku. Bez niego spokojnie byłoby 5:0 dla PSG.