Pogoń nie stanęła na wysokości zadania. "To nie jest przyjemne"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

Pogoń Szczecin zawiodła w meczu na szczycie tabeli PKO Ekstraklasy. Po porażce 0:3 z Lechem Poznań znalazła się na drugim miejscu. Kosta Runjaić nie ukrywał, że wysoka przegrana boli jego zespół.

Pogoń Szczecin rozpoczęła rundę wiosenną trzema zwycięstwami, dzięki czemu przesunęła się na pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy kosztem Lecha Poznań. Kolejorz po zimowym okresie przygotowań zdobył cztery z możliwych dziewięciu punktów. W sobotę doszło do kolejnego przewrotu w tabeli, ponieważ Kolejorz odniósł zdecydowane zwycięstwo w meczu na szczycie.

- Lech wygrał zasłużenie. Źle weszliśmy w mecz i przez 15-20 minut nie byliśmy tak zadziorni jak powinniśmy być. Później gra nieco się wyrównała. W drugiej połowie było dużo walki i pojedynków. Po golu na 0:1 nasza drużyna straciła koncentrację. Następnie padły kolejne bramki i było po meczu - mówi Kosta Runjaić na konferencji prasowej.

- Boli nas ta porażka, zwłaszcza, że ponieśliśmy ją na własnym stadionie. To pierwsza nasza przegrana w domu w sezonie, ale ponieśliśmy ją z faworytem do wygrania ligi. Nie jest to dla nas przyjemny wieczór, ale to tylko jeden mecz. W piątek będzie szansa, żeby otoczenie wokół nas ponownie nabrało kolorów - dodaje Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Maciej Skorża powrócił triumfalnie do Szczecina, w którym kompletnie rozczarował w roli trenera Pogoni. To właśnie on pozostawił Portowców na ostatnim miejscu w tabeli zanim rozpoczęła się kadencja Runjaicia. Niemiec ratował szczecinian przed spadkiem, a Skorża trochę poczekał na powrót do PKO Ekstraklasy.

- W pierwszych kilkunastu minutach mieliśmy przewagę, tak jak zakładaliśmy. Następnie gra wyrównała się. Były momenty, gdy przeważała Pogoń, i gdy przeważaliśmy my. To był bardzo taktyczny mecz. W drugiej połowie jeszcze mocniej wykorzystaliśmy boczne sektory boiska. Dzięki temu, zrobiło się na placu gry więcej miejsca - analizuje Skorża.

- Wydawało się, że kto pierwszy wykorzysta w tym meczu swoją sytuację podbramkową, ten wygra. Na szczęście byliśmy to my. Mieliśmy w składzie Mikaela Ishaka i cieszę się, że wykonał świetną pracę, strzelił gola, to dla niego bardzo ważne. Doskonale też spisał się dziś Dawid Kownacki - komplementuje szkoleniowiec Lecha.

Czytaj także: Piorunująca Arka Gdynia. Worek goli na stadionie Widzewa
Czytaj także: Potrafił zachwycić w MLS. Teraz zagra w Sandecji

Źródło artykułu: