Niepokojący głos z Marsylii. "Wszyscy tu się boją, że stracimy Milika”"

PAP/EPA / Guillaume Horcajuelo / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
PAP/EPA / Guillaume Horcajuelo / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Szorstkie relacje między Arkadiuszem Milikiem a Jorge Sampaolim, trenerem Olympique Marsylia, bardzo niepokoją tych, którym zależy na klubie. – Powiem wprost. Wszyscy się boją, że stracimy Milika – mówi WP SportoweFakty francuski dziennikarz.

W tym sezonie Arkadiusz Milik zagrał 28 meczów w barwach Olympique Marsylia we wszystkich rozgrywkach i strzelił 18 goli. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Polak ma pod górkę z argentyńskim trenerem swojego zespołu.

I właśnie ich relacje są w ostatnich tygodniach tematem numer jeden jeśli chodzi o dyskusje wokół OM.

- Sampaoli jest bardzo często pytany o Milika na konferencjach prasowych. Można nawet powiedzieć, że to dyżurny temat numer jeden – mówi nam Fabrice Lamperti, dziennikarz gazety "La Provence”" z Marsylii. Lamperti na co dzień zajmuje się właśnie Olympique.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie

"Nikt tego nie rozumie"

Sytuacja jest na tyle napięta, że we francuskich mediach pojawiły się nawet sugestie, że Milik miał oświadczyć wprost: po sezonie w klubie zostaje albo on, albo Sampaoli. W takie postawienie sprawy przez Polaka Lamperti akurat nie wierzy (nieoficjalnie dementowali to też przedstawiciele piłkarza), ale francuski dziennikarz przyznaje, że nie wiadomo, co się wydarzy latem.

- Nikt tu nie rozumie, dlaczego Milik nie jest dostatecznie wykorzystywany przez trenera. Na napastnika o takich walorach Marsylia czekała długie lata, a jak już się pojawił, to klub nie potrafi go odpowiednio wykorzystać. Większość kibiców i obserwatorów naprawdę nie ma pojęcia, dlaczego tak się dzieje – przyznaje francuski dziennikarz.

Strzela w każdych rozgrywkach

A dorobek Milika, jak na ograniczone zaufanie trenera, może budzić uznanie. Przypomnijmy: Polak stracił początek sezonu przez kontuzję, ale potem zaczął się rozkręcać. W lidze francuskiej ma 17 meczów i 5 goli. W Pucharze Francji to 4 spotkania i 5 bramek, w Lidze Europy 5 meczów i 4 trafienia, a w Lidze Konferencji UEFA 2 występy i 4 bramki.

W Ligue 1 na 17 meczów Milik 10 razy grał w podstawowym składzie, a 7 razy wchodził z ławki. Bywały też spotkania, w których z ławki rezerwowych się nie podniósł. W kilku wywiadach nasz kadrowicz dawał do zrozumienia, że taka sytuacja mu nie odpowiada. I stąd właśnie obawy wielu fanów OM, że Polak po sezonie może poprosić o transfer.

Tego się nikt nie spodziewał

- Każdy tu się boi, że w takiej sytuacji stracimy Milika. Mimo że każdy wie też, iż tak czy inaczej on by tu bardzo długo nie został – mówi wspomniany Lamperti. Innymi słowy: najpierw w Marsylii nie wierzyli, że piłkarz tej klasy przyjdzie do OM. Potem, że nie zostanie tu zbyt długo. Ale nikt nie spodziewał się, iż do transferu mogłoby dojść dlatego, że piłkarz jest niezadowolony z tego, że nie zawsze gra.

Co ciekawe, o przyszłość Milika spokojny jest za to ten, który go sprowadzał do klubu, czyli Pablo Longoria. Prezes OM jest zdania, że Polak nie odejdzie tego lata. Pozostaje pytanie, czy nie jest to dobra mina do złej gry. Jak piszą we Francji, Longoria stara się być w tej kwestii po środku. Z jednej strony zapewnia Sampaoliego o poparciu, ale z drugiej to samo robi z obozem Milika.

Dobra forma Milika cieszy zarówno kibiców Olympique Marsylia, jak i fanów reprezentacji Polski
Dobra forma Milika cieszy zarówno kibiców Olympique Marsylia, jak i fanów reprezentacji Polski

W pucharach strzela jak Papin

I jeszcze jedno: to, że Marsylia po wielu latach doczekała się świetnego snajpera (a klub wcześniej z takich słynął) nie jest pustym sloganem. Milik, przynajmniej w pewnym sensie, podąża bowiem tropem wielkich poprzedników w OM.

Dzięki dwóm bramkom w czwartkowym meczu Ligi Konferencji UEFA z Basel (2:1), Polak wyrównał rekord słynnego Papina (gole dla Olympique w pięciu meczach z rzędu w europejskich pucharach, Papin zrobił to w sezonie 1988-89). A słynny Francuz dorobek w barwach OM miał imponujący: 266 spotkań i 175 goli we wszystkich rozgrywkach.

Milik dorównał Drogbie!

Ale to nie wszystko. Jak się okazuje, Milik po 44 meczach rozegranych w barwach OM ma dokładnie tyle bramek co Didier Drogba w analogicznym okresie – 28. Iworyjczyk rozegrał w sumie 55 meczów dla OM, w których strzelił 32 gole. A potem poszedł do Chelsea, gdzie zapisał przepiękną kartę (381 meczów i 164 bramki).

Mimo znaczących osiągnięć relacje Milika z trenerem są jednak chłodne. Jak więc zakończy się ta historia? Jeszcze nie wiadomo. Na razie pewne jest jedno: w niedzielę o 20:45 OM rozegra kolejny ligowy mecz, na wyjeździe z Brestem. I znów pojawia się pytanie: ile minut dostanie tym razem polski napastnik?

Wiemy, gdzie zagra Grzegorz Krychowiak!

Mariusz Lewandowski o trudnej sytuacji Ukrainy

Komentarze (4)
avatar
osiem gwiazdek i dobijaka
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Niewysłowiony strach - utrata mylika! 
avatar
Adam Piotr
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Tylko problem Milika jest taki ,ze jak juz trener wystawia to on nie strzela xD 
avatar
Katon el Gordo
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Napoli - odchodzi skłócony z właścicielem klubu; Olimpique - szorstkie relacje z trenerem; biedny, przez wszystkich krzywdzony Milik czy może jego trudny charakter i irytująca indolencja strzel Czytaj całość
avatar
k73
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Statystyka Milika w meczach ligowych tłumaczy decyzje trenera. Milik sprawdza się w meczach otwartych, jak w pucharach, a nie w ligowych meczach walki, gdy jest ciasno w polu karnym. Zawsze tak Czytaj całość