To był mecz o wszystko dla reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni walczyli o awans do mistrzostw świata. Zadanie nie było łatwe, bowiem ze Szwedami nasza kadra nie wygrała od ponad trzech dekad, a na Stadionie Śląskim nie strzeliła im wcześniej gola. Zła passa zakończyła się we wtorek.
Spora w tym zasługa Kamila Glika. Jak zwykle piłkarz Benevento Calcio był filarem defensywy. Nie był to dla Glika łatwy mecz, gdyż już w 1. minucie doznał kontuzji. Zacisnął jednak zęby i mimo bólu grał dalej. Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
- Przed meczem wziąłem garść tabletek przeciwbólowych. Wprawdzie szybko poczułem ból i nie mogłem mocno przyspieszyć, ciężko mi nawet było zagrać piłkę. W przerwie mocno się zastanawiałem, czy nie zgłosić zmiany. Ale zacisnąłem zęby i udało się. Dla mnie liczył się tylko ten mecz, tylko to. A teraz na pewno czeka mnie kilka tygodni przerwy, mocno naderwałem mięsień - mówił 34-latek w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Teraz już wiadomo, jak długo będzie trwać przerwa w treningach Glika. Jak wynika z informacji "Przeglądu Sportowego", reprezentant Polski doznał naciągnięcia drugiego stopnia prawego ścięgna podkolanowego.
Taki uraz oznacza, że Glika czeka około miesiąc przerwy. To cios dla walczącego o awans do Serie A Benevento Calcio, którego Glik jest podstawowym zawodnikiem. Obrońca powinien być do dyspozycji Czesława Michniewicza przed kolejnymi meczami kadry.
Czytaj także:
Obrzydliwe słowa Rosjanina o Polakach. Jest reakcja jego szefa
FIFA podtrzymała zawieszenie trzech federacji. Co z Rosją i Białorusią?