Trzy gole w meczu Arminia - Bayern

Bayern Monachium nie zachwycił, ale mimo to pewnie pokonał na wyjeździe walczącą o utrzymanie Arminię Bielefeld 3:0. Bawarczycy zgarnęli komplet punktów i są już o krok od zapewnienia sobie tytułu mistrza Niemiec.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Robert Lewandowski (z prawej) i Amos Pieper PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z prawej) i Amos Pieper
Bayern wygrał z Arminią Bielefeld przynajmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze - miał w składzie zawodnika, który zagrał na poziomie klasy światowej. Joshua Kimmich, bo o nim mowa, zanotował rewelacyjną asystę przy golu, którego strzelił w ostatnich sekundach pierwszej połowy Serge Gnabry. Niemiec miał też duży udział przy samobójczym trafieniu Jacoba Laursena.

Po drugie - Arminia nie wykorzystała paru dogodnych sytuacji. Bayern pozwalał gospodarzom na dużo w ofensywie, ale ci byli bardzo nieskuteczni. Ale... czy to może dziwić? Niekoniecznie, jeśli spojrzy się na liczbę zdobytych bramek przez Arminię w tym sezonie (23). To najgorszy wynik w całej lidze. Pewnie gdyby Bayern trafił na skuteczniejszego rywala, mogło to się potoczyć zdecydowanie inaczej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Zresztą, wynik mógł być inny też z innego powodu, gdyby nie zachowanie sędziego w końcówce pierwszej połowy. Tanguy Nianzou z dużą siłą uderzył łokciem w twarz Fabiana Kunze. Trudno o bardziej oczywistą czerwoną kartkę, zwłaszcza w dobie VAR-u. Tymczasem arbiter wycenił to zagranie tylko na "żółtko". Nianzou grał bardzo słabo i został zmieniony już w przerwie.

Robert Lewandowski tym razem nie znalazł sposobu, by trafić do bramki rywala, choć na początku meczu był tego bardzo blisko. Strzelał głową z kilku metrów, ale Stefan Ortega w tylko sobie znany sposób zdołał odbić piłkę na linii bramkowej. Nie było to wielkie spotkanie zarówno Lewandowskiego, jak i całego Bayernu, który dopiero co pożegnał się z Ligą Mistrzów. Wystarczyło to jednak do dość spokojnego zwycięstwa z Arminią. Ostatecznie Polak zakończył spotkanie z przytomną asystą przy golu Jamala Musiali.

Po wygranej w Bielefeldzie Bayern z powrotem ma dziewięć punktów przewagi nad drugą Borussią Dortmund. Bawarczycy zapewnią sobie tytuł mistrza Niemiec w następnej kolejce, jeśli pokonają w klasyku właśnie BVB.

Arminia Bielefeld - Bayern Monachium 0:3 (0:2)
0:1 Jacob Laursen (s.) 10'
0:2 Serge Gnabry 45+7'
0:3 Jamal Musiala 85'

Składy:

Arminia: Stefan Ortega - Guilherme Ramos, Amos Pieper, Joakim Nilsson, Jacob Laursen (39' George Bello) - Patrick Wimmer, Manuel Prietl, Fabian Kunze (45+4' Sebastian Vasiliadis), Alessandro Schoepf (74' Gonzalo Castro), Masaya Okugawa - Janni Serra (74' Robin Hack).

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Tanguy Nianzou (46' Josip Stanisić), Dayot Upamecano - Serge Gnabry (89 Gabriel Vidović), Joshua Kimmich, Leon Goretzka, Thomas Mueller (61' Jamal Musiala), Marcel Sabitzer (61' Leroy Sane), Alphonso Davies - Robert Lewandowski (89' Eric Maxim Choupo-Moting).

Żółte kartki: Kunze (Arminia) oraz Nianzou, Kimmich (Bayern).

Sędzia: Matthias Joellenbeck.

CZYTAJ TAKŻE:
Już wszystko jasne! Zapadła decyzja ws. Milika
Kto komu sprawi lanie? Cracovia może odciąć tlen Zagłębiu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×