Nie ma w lidze drugiej takiej dwójki trenerów jak Aleksandar Vuković i Waldemar Fornalik. Obaj doskonale poznali polską ekstraklasę jako piłkarze i trenerzy i mają na nią patent. 59-letni Fornalik osiągał kosmiczne wyniki z Ruchem Chorzów i Piastem, z którym trzy lata temu zdobył mistrzostwo Polski. Raz jako samodzielny szkoleniowiec ligę wygrał też "Vuko". Jednak w bezpośrednim starciu z Fornalikiem nie wygrał ani razu.
W trenerskim pojedynku 17 lat starszy Polak po raz czwarty pokonał Serba. W wielkanocny poniedziałek przesądził o tym spryt Damiana Kądziora i roztargnienie obrońców Legii. Po wybiciu Mateusza Wieteski piłki w polu karnym nie opanował Lindsay Rose, który odbił ją prosto pod nogi Kądziora. Były zawodnik Eibaru stanął oko w oko z bramkarzem i trafił do siatki z kilku metrów.
Goście zaskoczyli rywali, bo nie mieli wcześniej żadnych dobrych okazji. Ekipa z Gliwic polegała na kontrach, które zwykle kończyły się niegroźnymi strzałami z dystansu. Legia nie wykorzystała w pierwszej połowie swojej dominacji przy piłce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił! Zobacz popis gwiazdora Barcelony
Jedyne groźne okazje mistrzowie Polski mieli dzięki błyskom Josue. Pierwszą w 61. minucie. Portugalczyk zagrał w polu karnym do Tomasa Pekharta, który efektownie złożył się do woleja. Piłka zdążyła jeszcze odbić się od murawy i uderzyła w poprzeczkę. Chwilę później odpowiedzieli przeciwnicy - Kristopher Vida oddał strzał z dystansu. Piłkę na rzut rożny zdążył odbić Richard Strebinger.
Drugą poważną szansę gospodarze mieli w 77. minucie. Znów dograł Josue z rzutu rożnego, a obok bramki uderzył Artur Jędrzejczyk.
Legii nie pomógł nawet Bartosz Kapustka. Jego brak drużyna szczególnie odczuła jesienią, wtedy to przeszła jeden z najpoważniejszych kryzysów w historii - mimo gry w fazie grupowej europejskich pucharów zleciała w ekstraklasie do strefy spadkowej. Reprezentant Polski wyszedł na boisko w 73. minucie. To jego pierwsze spotkanie od lipca zeszłego roku, kiedy zerwał więzadło krzyżowe w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallinn.
Piast i Legia przystępowały do meczu z bardzo dobrą passą. Ostatni raz przegrali w lidze w lutym. W starciu 29. kolejki zespół Fornalika przerwał serię mistrzów Polski, którzy byli niepokonani w ekstraklasie przez osiem meczów. Piast awansował na piąte miejsce w tabeli i jest cały czas w grze o prawo gry w eliminacjach europejskich pucharów. Do czwartej Lechii traci pięć punktów.
Po porażce z Piastem zespół Vukovicia jest dziesiąty. Do dziewiątego Górnika Zabrze traci punkt.
W następnej kolejce Legia zagra w Szczecinie z Pogonią, a Piast zmierzy się u siebie z Jagiellonią Białystok.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 0:1 (0:1)
0:1 - Damian Kądzior 43'
Legia:
Richard Strebinger - Artur Jędrzejczyk, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Joel Abu Hanna (60. Yuri Ribeiro)- Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski (73. Ernest Muci)- Maciej Rosołek, Josue, Benjamin Verbić (73. Bartosz Kapustka) - Tomas Pekhart (80. Szymon Włodarczyk).
Piast: Frantisek Plach - Constantin Reiner, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Michał Chrapek, Jakub Holubek - Kristopher Vida (80. Michał Kaput), Kamil Wilczek (80. Alberto Toril), Damian Kądzior.
Żółte kartki: Wieteska i Jędrzejczyk (Legia) oraz Reiner i Huk (Piast).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 10699
Skorupski był zrozpaczony. Czerwone kartki uratowały Juventus
Był pierwszą ofiarą systemu korupcyjnego. Dziś Sławomir Rutka skończyłby 47 lat