W tym artykule dowiesz się o:
Gdy myślicie o piłkarzach, którzy często "nurkują" w polu karnym, to kto pierwszy przychodzi Wam na myśl? Jednym z takich, który często starał się wymusić rzut karny był bez wątpienia Jakub Kosecki z Legii Warszawa. Pomocnik mistrza Polski niewątpliwie jest niesłychanie szybki i często uciekał obrońcom. Czasami zdarzało mu się jednak, że starał się to wykorzystać w niedozwolony sposób i zaliczał piękną "symulkę" faulu. Kilka zółtych kartek "Kosa" za to zobaczył. Nie znaczy to jednak, że niesłychanie szybki skrzydłowy czasami był po prostu nie do zatrzymania i rywale ratowali się faulami. Tak choćby w przypadku, gdy Legia na własnym stadionie podejmowała Lecha Poznań.
Innym, na którego mocno wyczuleni są sędziowie jest Miroslav Radović, a więc również zawodnik drużyny ze stolicy. Ten dał się już poznać z tej strony, że bardzo często starał się wymusić rzut karny. Teraz, nawet gdy czyni to już rzadziej, arbitrzy i tak dla zasady przyznają mu żółte kartki. Dzieje się tak nawet w sytuacjach, gdy Legii rzeczywiście należał się rzut karny. Radović sam jednak zapracował sobie na miano jednego z największych "nurków".
Tym razem czas na piłkarza Lecha Poznań, a mianowicie Łukasza Teodorczyka. Ten zasłynął zwłaszcza z jednej sytuacji, grając jeszcze w barwach Polonii Warszawa. Co ciekawe, cała akcja miała miejsce podczas potyczki z Kolejorzem.
W tym miejscu sam do tablicy wywołał się kolejny zawodnik Kolejorza czyli Luis Henriquez. Panamczyk to jeden z najbardziej nielubianych piłkarzy w T-Mobile Ekstraklasie. Wielu zarzuca mu to, że sam gra twardo, a w momencie, gdy zostanie ostrzej potraktowany, to natychmiast domaga się faulu lub żółtej kartki dla rywala. Jego postawę na boisku dosadnie skomentował Tomasz Hajto. Co by jednak nie mówić, Henriquez to jeden z najlepszych obrońców w naszej lidze.
Gdy myślimy o tych, którzy często kłócą się z sędziami, nie można zapomnieć też o Manuelu Arboledzie. Dziwnym trafem w naszym zestawieniu jak na razie wymieniamy samych zawodników dwóch czołowych klubów. Czy to przypadek? Wracając jednak do Arboledy, wszyscy zapewne pamiętają sytuację, jak po meczu w Białymstoku miał on pretensje do arbitra.
Żeby nie było, że uwzięliśmy się na Legię i Lecha, to czas na inne drużyny. Nie mogliśmy zapomnieć o byłych już zawodnikach Widzewa Łódź - Mariuszu Stępińskim i Mehdi Ben Dhifallahu.
Sytuację w której Stępiński "efektownie" symulował rzut karny można zobaczyć TUTAJ. To chyba jedna z najdłuższych "symulek" w historii polskiej piłki nożnej... To był prawdziwy pokaz piłkarskiego teatru. Napastnik swój cel jednak osiągnął.
Aktorską grę do dobrze mają też opanowaną inni zawodnicy. Czym byłaby nasza liga, gdyby nie efektownie machanie rękami przez Danijela Ljuboję? Ten każde nieudanie zagranie swoich kolegów z zespołów kwitował specjalnymi gestami. Rzuty karne notorycznie starał się też wymuszać Michał Kucharczyk oraz Ivica Iliev czy w niektórych potyczkach Szymon Pawłowski. Czasami, chociaż niezbyt często, niesłusznie z sędziami kłócił się też i Sebastian Mila. Byłemu już napastnikowi Śląska Wrocław także zdarzyło się "przyaktorzyć" przy rzucie karnym. Oto Łukasz Gikiewicz (od 2:50). Znamienna w tej sytuacji jest radość zawodnika z "wywalczonego" rzutu karnego...
Kto jeszcze według Was należy do największych aktorów w T-Mobile Ekstraklasie? O jakim zawodniku zapomnieliśmy? Czekamy na Wasze typy!