Kaliszanie zapewnili sobie przyjemne urlopy. Wygrana w Opolu na koniec

Gwardia Opole przegrała z Energa MKS-em Kalisz w ostatnim meczu tych zespołów w sezonie. Goście już w I połowie wyszli na wysokie prowadzenie i kontrolowali przebieg spotkania do samego końca, wygrywając 31:23.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Kacper Adamski WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Kacper Adamski
Sobotnie spotkanie w Opolu kończyło sezon dla Gwardii i dla Energi MKS-u. Obu drużynom "nie grozi" od długiego czasu ani walka o europejskie puchary, ani o utrzymanie. Opolanie mają jeszcze możliwość przesunięcia się z 9. na 8. miejsce, natomiast Energa MKS niezależnie od wyniku, miał pewną 6. lokatę.

Brak wielkiej stawki miał jakiś wpływ na oba zespoły. Dla wielu zawodników z Opola i z Kalisza był to ostatni mecz w barwach tych klubów, które zmieniają nieco koncepcje składów. Opolanie na pewno chcieli się dobrze pożegnać z kibicami ze Stegu Areny, jednak w 7. minucie, po trzeciej już bramce Kacpra Adamskiego, było 1:5.

Dopiero od tego momentu opolanie weszli w mecz, jednak goście w 16. minucie prowadzili już różnicą pięciu trafień i nie był to wynik bardzo dobrej gry Łukasza Zakrety, tylko bardziej kaliskiej obrony, która nie dopuszczała rywala do sytuacji rzutowych. Dopiero w końcówce pierwszej połowy swój zespół w ofensywie pociągnął Patryk Mauer. Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 11:15.

Po zmianie stron Gwardia miała apetyt na zmniejszenie strat i przynajmniej doprowadzenie do nerwowej końcówki, jednak musiała sobie radzić bez Jana Klimkowa, który w 36. minucie otrzymał czerwoną kartkę z gradacji kar.

Energa MKS miała olbrzymie problemy ze zdobywaniem bramek. Po tym, jak do kaliskiej bramki trafił Fabian Sosna, a przez ostatnich 10 minut wciąż prowadzący zespół zdobył tylko jedną bramkę, przy stanie 18:20 Paweł Noch poprosił o czas.

W końcu Energa MKS wróciła na właściwe tory i gdy Miłosz Bekisz zakończył udanie kontratak, goście wrócili na pięciobramkowe prowadzenie. Gwardia popełniała zdecydowanie zbyt dużo błędów, żeby zagrozić lepiej dysponowanemu tego dnia rywalowi. Energa MKS wygrała 31:23 i zakończyła udanie sezon.

KPR Gwardia Opole - Energa MKS Kalisz 23:31 (11:15)

KPR Gwardia: Malcher (3/18 - 17%), Ałaj (2/10 - 20%), Lellek (0/5 - 0%) - Mauer 9, Jankowski 4, Sosna 2, Zarzycki 2, Monczka 2, Scisłowicz 2, Klimków 1, Morawski 1 oraz Fabianowicz, Milewski.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min. (Klimków 6 min. - cz.k., Monczka, Milewski - po 2 min.).

Energa MKS: Zakreta (5/22 - 23%), Krekora (5/11 - 45%) - Adamski 11, Kamyszek 4, Pilitowski 3, Góralski 3, Bekisz 3, Pilitowski 2, Wróbel 1, Szpera 1, Kus 1, Drej 1 oraz Makowiejew, Krępa, Tomczak.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (Kus 4 min., Szpera 2 min.).

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
Czy w przyszłym sezonie Energa MKS zdoła przynajmniej powtórzyć wynik z tego roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×