Po zwycięstwie z Grupa Azoty Unią Tarnów Torus Wybrzeże Gdańsk miało już pewne utrzymanie w PGNiG Superlidze. Już wcześniej ta sztuka udała się Zagłębiu i niedzielne starcie obu zespołów było meczem o 10. pozycję w PGNiG Superlidze. Od samego początku doskonale spisywali się gospodarze.
Barierą nie do przejścia był Marcin Schodowskii gdy w 8. minucie trafił Tomasz Pietruszko, było już 5:0 dla gospodarzy! Dopiero od tego momentu Torus Wybrzeże Gdańsk wróciło do gry i gdy dwa razy z rzędu Schodowskiego pokonał Wiktor Tomczak, było już tylko 5:3. Do gdańskiej bramki wszedł zaledwie 17-letni Adam Witkowski i okazało się to dobrym rozwiązaniem.
Młody bramkarz Torus Wybrzeża w krótkim czasie odbił cztery piłki i gdy po jednej z jego obron akcję przeprowadził Jakub Powarzyński, na 5 minut przed przerwą był remis 12:12. Gdańszczanie wrócili z dalekiej podróży. Zagłębie wróciło na prowadzenie, ale tym razem już nie potrafiło zbudować wysokiej przewagi. Gdy po wrzutce bramkę tuż przed przerwą rzucił Jakub Bogacz, było 16:15. Gdańszczanie jeszcze na 9 sekund przed przerwą poprosili o czas. Faulowany był Jakub Powarzyński, a z siódmego metra trafił skutecznie Mateusz Kosmala. I połowa zakończyła się remisem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk
Na początku drugiej połowy Torus Wybrzeże Gdańsk mogło po raz pierwszy wyjść na prowadzenie, jednak Kosmala nie wykorzystał rzutu karnego. Po błędzie gdańskiej ofensywy, gdy w 35. minucie trafił Michał Bekisz, lubinianie prowadzili już różnicą dwóch bramek. Gdańszczanie tym razem dużo szybciej doszli rywala na remis. Znów mogli pierwszy raz prowadzić, ale tym razem przy swoim rzucie linię pola bramkowego naruszył Patryk Pieczonka.
Torus Wybrzeże miało jednak więcej jakości zarówno w ataku, jak i w obronie i w końcu, gdy dwa razy z rzędu trafił groźny tego dnia w ofensywie Ihor Turczenko, gdańszczanie wyszli na kwadrans przed końcem meczu na 2-bramkowe prowadzenie.
W samej końcówce lubinianie doprowadzili do remisu, a głównymi postaciami byli bramkarze - na nieco ponad 2 minuty przed końcową syreną, doskonałymi interwencjami popisali się najpierw Adam Witkowski, a po chwili 17 lat starszy od niego Marcin Schodowski.
Przy stanie 31:31, na nieco ponad minutę przed końcem spotkania trener Zagłębia poprosił o czas i akcję wykorzystał Stanisław Gębala, a po długiej akcji Torus Wybrzeża odpowiedział Jacek Sulej. Bramkę na 4 sekundy dla Zagłębia rzucił Marek Marciniak, który w lidze zadebiutował właśnie w gdańskiej drużynie. Zagłębie wygrało 33:32 i to lubinianie zakończyli sezon na 10. miejscu w tabeli.
Zagłębie Lubin - Torus Wybrzeże Gdańsk 33:32 (16:16)
Zagłębie: Schodowski (12/30 - 40%), Bartosik (0/8 - 0%), Byczek (1/7 - 14%) - Bogacz 8, Bekisz 6, Marciniak 5, Moryń 3, Iskra 3, Adamski 2, Drozdalski 2, Pietruszko 2, Gębala 1, Hajnos 1 oraz Stankiewicz.
Karne: 1/2.
Kary: 6 min. (Bogacz, Marciniak, Adamski - po 2 min.).
Torus Wybrzeże: Wałach (1/8 - 13%), Witkowski (9/33 - 27%) - Turczenko 9, Powarzyński 5, Tomczak 5, Kosmala 4, Woźniak 3, Wróbel 2, Sulej 1, Stojek 1, Pieczonka 1, Papaj 1.
Karne: 2/5.
Kary: 12 min. (Tomczak 4 min., Turczenko, Powarzyński, Wróbel, Stojek - po 2 min.).