36 minut kar i przełamanie Torus Wybrzeża po ekscytującej końcówce

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: zawodnicy Torus Wybrzeże Gdańsk
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: zawodnicy Torus Wybrzeże Gdańsk

Po serii porażek Torus Wybrzeże Gdańsk wygrało w Piotrkowie Trybunalskim 33:32. Gdańszczanie zwyciężyli pomimo trzech czerwonych kartek i aż 20 minut kar. Bohaterem meczu był Mateusz Kosmala, zdobywca 12 bramek.

Od początku meczu w Piotrkowie Trybunalskim lepiej prezentowali się gospodarze i gdy Piotr Jędraszczyk pokonał Miłosza Wałacha w 4. minucie spotkania, wyszli na prowadzenie 3:1. Gdańszczanie, którzy po czterech zwycięstwach w czterech pierwszych meczach sezonu wciąż czekają na ligowe zwycięstwo zdołali się jednak podnieść.

Goście grali bardzo dobrze w obronie i pomimo dwóch dwuminutowych kar, w ciągu ośmiu minut stracili tylko jedną bramkę. W tym czasie zaczęli budować swoją przewagę i gdy w 12. minucie trafił Mateusz Jachlewski, na tablicy wyników widniał rezultat 4:6.

To nie były wszystkie problemy Piotrkowianina, który stracił Piotra Jędraszczyka, który po urazie stopy opuścił boisko. Pod nieobecność jednego z liderów ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Marcin Matyjasik. Po kolejnej karze Patryka Pieczonki, który przez gradację kar nie dokończył nawet pierwszej połowy gospodarze rzucili trzy bramki z rzędu i w 19. minucie prowadzili 11:8.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Za sprawą skutecznego z gry i z siódmego metra Mateusza Kosmali gdańszczanie potrafili wrócić do meczu i znów doprowadzili do wyrównania. Ostatnią bramkę przed przerwą po rzucie przez całe boisko rzucił jednak Adam Pacześny i to Piotrkowianin wygrał I połowę 16:15.

Druga połowa przebiegała według podobnego scenariusza jak pierwsza część spotkania. TORUS Wybrzeże zaczęło jednak mieć olbrzymie problemy kadrowe, szczególnie w obronie. Czerwonymi kartkami zostali ukarani Veljko Davidović i Nejc Zmavc. Dla gdańskiej drużyny był to szczególnie duży problem w obronie.

Zgodnie z powiedzeniem "im trudniej, tym lepiej" Torus Wybrzeże grając już bez trzech ważnych zawodników wyszło na prowadzenie po dwóch rzutach do pustej bramki. Przy stanie 23:24, trener Bartosz Jurecki poprosił o czas. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów, gdyż gdańszczanie wyszli nawet na trzy bramki przewagi.

Piotrkowianin próbował wrócić do meczu, a ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Paweł Kowalski. Rzucił on dwie bramki z rzędu, niestety upadając przy skutecznym trafieniu upadł na rękę i doznał przy tym urazu. Przy tanie 29:30, przez 100 sekund gospodarze grali w dwuosobowym osłabieniu, jednak Filip Surosz potrafił rzucić w tych okolicznościach bramkę na wagę wyrównania.

Obie drużyny walczyły o pełną pulę. Po długiej akcji, na półtorej minuty przed końcem trafił na 31:33 Jakub Powarzyński, ale skutecznie po kilku sekundach odpowiedział Kowalski, który po interwencji medyków wrócił na boisko. Gdańszczanie mogli zamknąć mecz, ale rzut Macieja Papiny był minimalnie niecelny. 23 sekundy przed ostatnią syreną trener Jurecki kolejny raz wziął czas. Filip Surosz rzucił jednak niecelnie i Torus Wybrzeże wyjechało z Piotrkowa Trybunalskiego z kompletem punktów!

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Torus Wybrzeże Gdańsk 32:33 (16:15)

Piotrkowianin: Ligarzewski (10/37 - 27%), Chmurski (0/4 - 0%) - Matyjasik 6, Doniecki 5, Kowalski 5, Mosiołek 4, Pacześny 3, Krajewski 2, Surosz 2, Pstrąg 1, Jędraszczyk 1, Wawrzyniak 1, Swat 1, oraz Filipowicz, Pożarek, Szopa.
Karne: 2/4.
Kary: 16 min. (Doniecki 4 min., Surosz, Wawrzyniak, Pacześny, Mosiołek, Pożarek, Krajewski - po 2 min.).

Torus Wybrzeże: Wałach (9/32 - 28%), Poźniak (2/9 - 22%) - Kosmala 12, Jachlewski 5, Milicević 3, Powarzyński 3, Stępień 3, Będzikowski 2, Woźniak 1, Davidović 1, Pieczonka 1 Papina 1, Tomczak 1 oraz Zmavc, Papaj.
Karne: 8/9.
Kary: 20 min. (Pieczonka 6 min. - cz.k., Zmavc 6 min. - cz.k., Davidović 2 min. - cz.k., Stępień 4 min., Jachlewski 2 min.).

Źródło artykułu: