W pierwszym ćwierćfinałowym starciu MMTS-u Kwidzyn i Industrii Kielce lepsi o piętnaście trafień okazali się ci drudzy. Żółto-biało-niebiescy zwyciężyli 43:28 i rewanż wydawał się formalnością - tym bardziej, że drugie spotkanie to kielczanie rozgrywali na własnym parkiecie.
Zgodnie z oczekiwaniami mecz nie przyniósł wielkich emocji. Gospodarze zaczęli od prowadzenia 2:0, natomiast na pierwsze trafienie kwidzynian trzeba było czekać cztery minuty. W protokole meczowym zabrakło braci Dujshebaev - Alexa i Daniela, Nicolasa Tournata i Miłosza Wałacha. Mistrzowie Polski dobrze spisywali się w obronie i nie trzeba było długo czekać, by zbudowali wysoką przewagę.
Goście wyglądali na nieco przytłoczonych szybkim tempem narzuconym przez rywali i popełniali sporo błędów. Kielczanie bezlitośnie wykorzystywali każdy z nich. Żółto-biało-niebiescy zanotowali serię aż siedmiu bramek z rzędu, która dała im prowadzenie 17:5.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
W końcówce pierwszej połowy kwidzynianie mieli szansę na zmniejszenie strat, ich rywale grali bowiem w podwójnym osłabieniu. Najpierw karę dwóch minut otrzymał Tomasz Gębala, a zaledwie trzydzieści sekund później Dylan Nahi. Kielczanie nie dopuścili jednak przyjezdnych do głosu i na przerwę zeszli prowadząc 22:8.
Druga połowa była już zdecydowanie bardziej wyrównana, mistrzowie Polski dzięki przewadze wypracowanej w pierwszej części meczu mieli jednak ogromny komfort i mogli grać z dużym spokojem. Ostatecznie gospodarze znów zwyciężyli różnicą piętnastu bramek 40:25. MVP spotkania został wybrany Szymon Wiaderny autor ośmiu trafień.
Industria Kielce - MMTS Kwidzyn 40:25 (22:8)