"Czarne chmury" wiszą od jakiegoś czasu nad Nielbą. Pomimo, że drużyna gra świetnie, to jednak fala kontuzji niezwykle mocno osłabiła siłę zespołu. - Mamy na obecną chwilę kontuzjowanych kilku podstawowych zawodników. W pierwszej połowie - kiedy były jeszcze siły - prowadziliśmy. Potem piłkarzom zabrakło energii na pozostałą część meczu. Spowodowane to było brakiem możliwości zmian - dlatego przegraliśmy - powiedział po meczu Jerzy Kasprzak - prezes wągrowieckiego klubu.
Udany debiut w niedzielnym meczu miał nowy zawodnik żółto-czarnych - Andriej Frołow. Ogromnej postury rozgrywający najpierw zablokował rzut gospodarzy, a potem zdobył pod rząd dwa trafienia. W całym meczu Rosjanin rzucił aż osiem bramek - najwięcej z całego zespołu. - Jeśli chodzi o Frołowa - powiem krótko: oby tak dalej! Jak na pierwszy mecz oraz to, że nie był jeszcze przygotowany do grania, pokazał się z bardzo dobrej strony. Widać, że stać go jeszcze na więcej. W meczu rzucił osiem bramek, pokazał się dobrze w obronie, miał kilka niezłych zagrań. Jest to gracz "pełną gębą" - musi być tylko lepiej przygotowany - chwalił nowego gracza Edward Koziński - trener Nielby.
Zaraz po zakończeniu spotkania ze Śląskiem Wrocław, szkoleniowiec MKS-u wskazał przyczyny porażki swego zespołu. - Przegraliśmy, ponieważ zagraliśmy za słabo w obronie, a także zrobiliśmy za dużo prostych błędów w ataku. Szkoda, bo praktycznie do końca była szansa na zwycięstwo. Jednak, jak przewidywałem, kryzys w końcu musiał przyjść... Sportowo było to spotkanie lepsze, niż z Powen-em. Jednakże mentalnie - nie wytrzymaliśmy tego spotkania. Początek był bardzo dobry, potem jak oni nas przycisnęli, to osłabliśmy.