Słynący z ambicji i waleczności skrzydłowy zespołu trenera Edwarda Strząbały zdaje sobie sprawę z położenia, w jakim jego team znalazł się po porażce z Nielbą w Wągrowcu.
- Otwarcie powiedzmy sobie, że jesteśmy w sytuacji bardzo trudnej i musimy teraz walczyć o 10. miejsce, które pozwoli nam zagrać w barażach o utrzymanie. Po cichu liczę jednak jeszcze na ambicję Piotrkowianina, który ma potencjał, by pokonać Nielbę, szczególnie we własnej hali. Może jeszcze uda się utrzymać bez barażów z pierwszoligowcem. Musimy jednak być przygotowani na konieczność walki w nich, bo jest ona wielce prawdopodobna. Najpierw jednak musimy zapewnić sobie prawo do gry w barażach. Dlatego musimy wygrać sobotni mecz z Gorzowem - powiedział Andrzej Brygier.
Wychowanek ŚKPR Świdnica nie wyobraża sobie spadku Miedzi z Superligi. - Utrzymanie Superligi dla Legnicy to nasz obowiązek, a nie rehabilitacja za nieudany sezon. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym przeszedł do historii jako zawodnik, który przyczynił się po raz drugi do spadku Miedzi z krajowej elity. Szczególnie dlatego, że po wzmocnieniach apetyty kibiców były ogromne. Wszyscy nas widzieli w play offach. Jest mi zwyczajnie wstyd przed kibicami i grającą w szczypiorniaka w naszym klubie młodzieżą. Tym drugim w tym sezonie nie dajemy dobrego przykładu. Nie dziwię się, ze frekwencja na naszej hali jest coraz mniejsza. Mimo to liczę na wsparcie legnickich fanów w meczach o utrzymanie - powiedział Andrzej Brygier.